Informacje

  • Wszystkie kilometry: 8003.74 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 18d 08h 07m
  • Prędkość średnia: 18.13 km/h
  • Suma w górę: 60 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Savil.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2012

Dystans całkowity:501.57 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:27
Średnia prędkość:19.71 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:17.91 km i 0h 54m
Więcej statystyk
Sobota, 20 października 2012

lewart

Dziś nie mam nic ciekawego do powiedzenia [chyba, że sobie przypomnę].
Wobec czego, żebyście nie tęsknili i nie czuli się opuszczeni, to znów opowiem o cieście. ;) Tym samym, co ostatnio, ale w sklepie nie było dojrzałych bananów, więc postanowiłam zrobić jabłkowe, mając nadzieję, że wyjdzie mniej więcej to samo.
I bardzo mniej więcej wyszło. Przede wszystkim okazało się brązowe - rzecz całkiem zrozumiała przy bananowym, ale jabłka? Same jabłka były jasnożółte, to ciasto było brązowawe. A niczego barwiącego [poza odrobiną cynamonu] nie dodałam. Wyszło trochę cięższe niż bananowe, pewnie z racji mokrości jabłek. Poza tym dobre :)
Ach, a w trakcje przygotowania okazało się za gęste, więc dodałam trochę mleka, żeby było bardziej ciastowate.
  • DST 11.40km
  • Czas 00:34
  • VAVG 20.12km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 października 2012 Kategoria wwsi, zakupy

Biedr, lewart

Większe zakupy [kilka kartonów mleka i inne] oznacza, że jadę z sakwą oprócz koszyka. Wtedy do koszyka trafiają rzeczy lekkie i delikatne, a do sakwy ciężkie.
Ludzie w sklepie czasem zabawnie patrzą, kiedy wychodzę objuczona zakupami i kieruję się do roweru ;) Zwykle mój nie jest jedynym tam przypiętym, co jest pozytywne :)

A potem przejazd koło 16. Kierowcy znów postanowili zablokować miasto. Ja nie wiem, to jakiś protest, czy oni tak lubią?
Ich sprawa - stwierdziła obojętnie Savil, jak zwykle spokojnie wyprzedzając/omijając korek. Nie po to mam rower, żeby stać jak jakiś samochód ;)
  • DST 13.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 19.50km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 października 2012 Kategoria Masa

Przedmasówka

Zapowiadany wpis. Jechałam, dotarłam i wróciłam, nic ciekawego. Wobec czego wrzucę kwiatki ^.^

D: Po ile te lampki?
R: Po 20 zł.
D: A jakie parametry wytrzymałości?
M: Za 20 zł ty byś parametry chciał?

D: Są dwa tryby – działa i nie działa.

R: Jakiś kierowca autobusu stwierdził, że jeśli on nie pojedzie, to nikt nie pojedzie – tak stanął.
M: Inni kierowcy chcieli mu bić brawo.
Savil: Bić chcieli, ale niekoniecznie brawo.
R: A motorniczy chcieli mu zrobić falę, ale nie dało się podłączyć pod karoserię wystarczającego napięcia, żeby zrobić odpowiednią falę.

C <ogląda wszystkie mapki sam>
J: Dawaj mapki, bo cię ogolimy!

R: A czemu takie nieortodoksyjne podejście do północy?

C: Bo wy w wojsku to tak z angielska?
D: Powiedzieć ci coś po angielsku?
C: Nie musisz, i tak nie zrozumiem.

R: Dojeżdżamy do Bankowego i skręcamy, jak kierowca pewnego lexusa, w lewo.
M: O, to pozwolili nam?
R: A ktoś pytał?

R: Później jedziemy przez Świętokrzyską, której nie ma.

R: Potem nuda, nuda, prawoskręt do Batorego.
<wszyscy patrzą na niego>
Batory: Heeej!

R: Tu postarajcie się ich zablokować, zanim oni zablokują torowisko i stają na torach jak pipy. A jeśli zablokują, to mrugacie do motorniczego i on już wie, walić po osobówce.

C: A auta do Białego Kamienia?
R: Wszystkie dwa?
C: Pierdyliard.
R: Nie pij tyle, to będziesz widział pół pierdyliarda.

R: Dojeżdżamy do Puławskiej i tam jest wszystko: piesi, samochody, autobusy, tramwaje... dobrze, że trolejbusy zlikwidowali, jeden problem mniej.

R: Tu jest pokrętło głośności – z nią nie przesadzajcie, bo się bateria rozładuje i będziecie mieli gadżet, którym można wbijać gwoździe.
C: Nie, nie można nim wbijać gwoździ!

R: To są radia, nie wolno ich nosić za antenkę, bo C was będzie nosił za antenkę.

D: O, boże!
R: Nawet nie jestem podobny.

R: Będziemy starali się wyłapywać takie osoby.
D: I likwidować.
  • DST 7.31km
  • Czas 00:21
  • VAVG 20.89km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 października 2012 Kategoria chór

Próba

Przed 17 pojechałam na szybkie zakupy. Ludzie, co wy tu robicie? W domu siedzieć, mecz oglądać, a nie mi tu ruch generować. Chociaż, trzeba przyznać, strasznych korków nie było. Tylko zwykłe, na Bitwy, jak zawsze. Nie, żeby robiły mi one wielką różnicę ;)
Po drodze opstrykałam jeszcze trochę jesieni [zdjęcia wrzucę jakoś potem].

Wróciły mi jak wiadomo, próby, z czego jestem bardzo zadowolona.
Muszę pochwalić pana Cosetto [kompozytor taki], że wie, do czego służą alty - wreszcie siedzimy pod pięciolinią, jak lubię :)
Kiedy wracałam, przejechał jakiś radiowóz na bombach - chłopcy pruli równo, zielone czy czerwone. Na Królewskiej koło Zachęty jest wysepka dla pieszych, przez co jezdnia ma jeden pas w stronę Marszałkowskiej. Tym pasem przejechał, ze skrętu w lewo, jakiś samochód. Zaczął spokojnie, został strąbiony przez chłopców-radarowców i uciekł w panice. Wiecie, jak czasem w kreskówkach czy w życiu ktoś odchodzi, po czym zostaje pogoniony i nagle przyspiesza w panice? Ten samochód właśnie to zrobił. Ekspresja była tak wyrazista, że aż się śmiałam ^.^
  • DST 14.00km
  • Czas 00:43
  • VAVG 19.53km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 października 2012 Kategoria dom

Sprzątanie ssie, a odkurzacz nie. I mokro.

Sprzątanie ssie, chociaż nie powinno. Odkurzacz uznał zatem, że on już nie musi. Próbowałam mu wytłumaczyć, że to tak nie działa, ale nie słuchał. >.<

Dojazd był miły - ciepło, słoneczko świeci, liście spadają...
Za to wieczorem zaczęło się napełnianie Basenu Narodowego wodą. Jako, że nie chciałam nią napełnić również siebie i koszyka, ten drugi owinęłam wielkim workiem foliowym, a tę pierwszą - peleryną.
Dotarłam z o dziwo ciepłymi stopami, chociaż trochę mokrymi. Chwała rowerowi za błotniki. Ale jechać musiałam bardzo wolno, bo byle ruch wzbudzał fontanny w tych małych rzeczkach, na co dzień będących drogami.
  • DST 15.00km
  • Czas 00:46
  • VAVG 19.57km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 października 2012

Paradox

Pojechałam spotkać się z niedawno poznanym wysokim elfem.
Kiedy jestem na imprezie na obcasach, to patrzę na wszystkich z góry. Bez przesady, mam wtedy ponad 2 m!
Podchodzą znajomi z kimś obcym, zadzieram głowę... to takich w ogóle robią? o.0
2,08 m... T_T Tego chyba nie przeskoczę ;)

Posiedzieliśmy sobie w Paradox Cafe, pogadaliśmy. Wychodzimy - a tu kropi i mokro wszędzie [głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?]. Okazałam się mądrzejsza niż myślałam, rower zaparkowałam pod daszkiem - suche siodełko! ^.^

Do domu wracałam z Centrum. Zjechałam spod Rotundy na jezdnię, ustawiłam się na światłach, podjeżdża rowerzysta... Cześć! Spotkałam moje ulubione połączenie T-rexa z kalafiorem. Jeden z najkrótszych, spontanicznych NR-ów pojechał z Rotundy do Zawiszy i tam się rozdzielił ;)

Ciepło! Bardzo ciepło! Proszę tak do końca listopada :)
  • DST 11.00km
  • Czas 00:33
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 października 2012 Kategoria dom

Dom, aaale fajne korki! ;)

Jadę ja sobie spokojnie, a tu objazd! Już z daleka znaki ślepej uliczki, barierki, rozkopania... Przebudowa końca Górczewskiej trwa.
A wild objazd appears! It's not very effective...
Nie będę przecież jechać objazdem jak jakiś samochód ;) Lecę sobie dalej Lazurową minąwszy barierkę - skoro piesi chodzą, to i ja mogę. Górczewską przekroczyłam przejściem, bo część jezdniowa była całkiem zamknięta. Nic to, schodzę z roweru i jestem grzeczną pieszą :) A samochody jak stały tak stoją. Biedactwa, użaliła się Savil obłudnie ;)
I korki jakieś były i w ogóle, nie wiem, nie stałam. W niedzielę wczesnym popołudniem, nie macie co w domu robić? ~.~
Pogoda była absolutnie piękna i zachwycająca, jechałam cała uśmiechnięta :)
  • DST 25.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 października 2012

Paweł, Sylwia

Ponoć jak się nie ma w głowie, to ma się w nogach. Wczoraj specjalnie umówiłam się na pożyczenie książki. Jeśli już domyśliliście się, że jej nie wzięłam, to wybaczcie ten przewidywalny rys fabuły. ;)
Zatem dziś rada nie rada wsiadłam na rower [w sumie bardziej nie rada, bo koszyk i sakwę miałam wypełnioną ubraniami na swap u Sylwii] ruszyłam swój kształtny odwłok zawieźć wspomnianą książkę. Zawiozłam, pogadałam i ruszyłam z zajezdni Redutowa w okolice Sikorskiego/Wilanowskiej.
Udało mi się między innymi zamienić za małe kabaretki na ładny, czerwony pasek. Lubię takie wymiany ubrań ^.^

Potem powrót Wilanowską - jaka fantastyczna mgła była! Jechałam przez duchy i chmury. Gęsta, biała, skłębiona i tak jej dużo, że aż było czuć zapach.
Tak, mgła pachnie, podobnie jak para wodna. Uwielbiam świat we mgle - taki kameralny, prywatny, mój.

Widać nierealny, nierzeczywisty świat. Majak senny, nieostre granice. Wszystko miękko otulone brakiem kształtu, brakiem koloru, brakiem materii.
I moje wściekłe tylne światełko. ;)
  • DST 25.50km
  • Czas 01:15
  • VAVG 20.40km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 października 2012 Kategoria zakupy, chór

Życie w cenie mandatu

Zimno. Co oznacza, że w naszej sali prób jest bardzo zimno. Jak tu śpiewać w takich warunkach? No ale cóż robić, kiedy śpiew uwielbiam? Czuję, muszę, potrzebuję. A chór to jedyna możliwość uczenia się go za darmo ;)
Tak to jest, kiedy od Matki Natury dostało się świetny słuch, fatalny głos i zamiłowanie do śpiewania w bonusie. Uczę się śpiewać, żebym była w stanie siebie słuchać. Po pięciu latach powoli można mnie pokazać ludziom, byle z grupą ;)
Najpierw przez trzy lata chodziłam na fakultet na UW - Musica practica. Tak, uniwerek w ramach przeróżnych fakultetów pozwalał uczyć się śpiewu, wszystkim <3 Co prawda fakultet trwał dwa lata, ale ćśś! ;)

Wracam z próby przez Złote, na szybkie zakupy, bo jakiś chleb na kolację wypadałoby mieć. Na światłach dojeżdżam do rowerzysty, krótkie kazanie o lampkach.
- A mandat za to jest?
- Zabicie przez samochód, jak cię nie zauważy.
- Ale mandat?
- Też!
- No dobrze...
I don't even...
Jeśli pieniądze ceni sobie wyżej niż życie, to niech będzie uprzejmy dać się zabić nie na rowerze, żeby w świat nie szło, jacy to my głupi. Bo jazda po ciemku bez lampek jezdnią to głupota, koniec kropka.
  • DST 12.00km
  • Czas 00:37
  • VAVG 19.46km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 października 2012

Spokojna wiewiórka

Tytuł nie ma co prawda nic wspólnego ani ze zwierzęciem, ani ze spokojem, ale to ja mam wiedzieć o co chodzi ;)

Aaaale fajne korki były na mieście! ;) Wszystko prawie wyłącznie stało, więc wygodnie się jechało między nimi, bo nie będę przecież tkwić w korku jak jakiś samochód.
"...i Towarowa w kierunku Zawiszy", standardowy komunikat o korkach. Jeśli mówi się o jakimś gdzieś, tę część można dodać w ciemno, tam pewnie stoją.

Pod Arkadią - morze rowerów. Mają dużo porządnych stojaków i prawie pełne obłożenie. Warto było się postarać.
I to przy takiej pogodzie - zimno, wieje, grozi deszczem. Wiało fest, jeden fragment Okopowej przejechałam nawet kiepską ścieżką, bo podmuchy były takie, że wężykiem, Jasiu, wężykiem.
Cóż, wada lepszego roweru. Na Pomidorku jechałam sobie jak mały czołg i nic mnie nie obchodziło. A teraz? Rama aluminiowa, większa, środek ciężkości wyżej... i nagle podmuchy boczne robią na mnie wrażenie! Harumpf.
Ale wmordewindu nie lubię na obu rowerach.

Notabene Pomidorka ostatnio widziałam u rodziców, mama na nim jeździ. Jak nisko ma siodełko! Jaki mały jest ^.^
  • DST 11.00km
  • Czas 00:34
  • VAVG 19.41km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl