Informacje

  • Wszystkie kilometry: 8003.74 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 18d 08h 07m
  • Prędkość średnia: 18.13 km/h
  • Suma w górę: 60 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Savil.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:653.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:33:12
Średnia prędkość:19.67 km/h
Maksymalna prędkość:43.00 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:23.33 km i 1h 11m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 20 sierpnia 2012 Kategoria W :)

Ciołek, W.

Gorąco. Za gorąco. Jazda rowerem była straszna. Jadąc do urzędu śpieszyłam się trochę. Nie żebym rozwijała jakieś większe prędkości, ale i tak padłam po dojechaniu. Chwała kolejce, przynajmniej ochłonęłam.
Na korytarzu jakiś starszy pan wyrzekał na rząd, władze i sprzedajność trudno powiedzieć kogo. Tymi złymi byli Tusk, Żydzi, Niemcy i bliżej niesprecyzowani "oni". Generalnie ktoś komuś sprzedał Polskę, ale z pana wypowiedzi wynikało, że każdy sobie, trudno więc było się połapać, nie mówiąc już o jakiejś polemice. Aczkolwiek żałowanie biednego "generała Pendereckiego" nie wywołało należytego zrozumienia tylko kwitowane oburzeniem chichoty.

Wracać postanowiłam tempem emeryckim i trasą ze ścieżką wzdłuż, bo z taką prędkością na jezdni to śmiech na sali. W ogóle nie wrzucałam wyższego przełożenia niż 5, co oznaczało prędkość do 22 km/h. I dojechałam wciąż nieszczęśliwa, ale przynajmniej trochę żywsza.
  • DST 22.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 17.60km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 sierpnia 2012 Kategoria dom

Rodzice

  • DST 25.00km
  • Czas 01:17
  • VAVG 19.48km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 sierpnia 2012

Reduta po prezent

  • DST 5.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 sierpnia 2012 Kategoria rowerowanie

Mysia, NR Filozoficzny

Założenie było proste: jeździmy i rozmawiamy na przygotowane wcześniej tematy. Co prawda kilka osób próbowało torpedować plany, proponując tematy do dyskusji "na cienkim czy na grubym?" albo "z baraniną czy z kurczakiem?", ale pomimo ich wysiłków udało się trochę porozmawiać :)
Wyszłam przy tym na paranoiczkę [którą z resztą jestem], bo przy dyskusji o bezpieczeństwie wyjścia do klubu zapytana, czy nie spuszczam oczu z picia, nie udam nieznajomym i piję tylko to, co sama bezpośrednio kupiłam, odpowiedziałam z zaskoczeniem: "oczywiście, zawsze". Bo dla mnie to jest domyślne.

Przed wyruszeniem Ania udawała, że wzrostem dorównuje chłopcom.


Ale szybko się wydało ;)


Odwieczna walka dobra ze złem.


A wiadomo było, że będzie zimno. Ale nieee, po co się cieplej ubierać, po co brać ze sobą dodatkowe warstwy? Można szybko się odłączyć, zmarzłszy :P)
  • DST 60.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 sierpnia 2012

Urodziny Youlo i Dorotki

W stroju klubowo-imprezowym [skórzana mini, te sprawy] wybrałam się na urodziny oczywiście rowerem :) Nikt przeze mnie na latarnie nie wpadł, to już coś ;)
Klub mieści się w nie do końca intuicyjnym miejscu, ale nauczona doświadczeniem nie oczekiwałam go tam, gdzie głosi adres. I słusznie - pod adresem jakiś elegancki budynek z tabliczkami i flagami [?!].
Na szczęście czasami słyszę głosy i one mnie prowadzą. No, seriously, było je słychać przez małe okienka, bo klub okazał się mieścić w piwnicy tego budynku, z tyłu.

Solenizanci:


Tooort!


Youlo myślący. Zdarza mu się czasem.


To, co lubimy najbardziej: booobies!


Ruszały się i tyrkotały, hipnotyzując wszystkich ^.^
  • DST 6.80km
  • Czas 00:22
  • VAVG 18.55km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 sierpnia 2012

Wymiana, Plenerem w Przedwojnie

Odrobina darmowego raju, czyli ubrania, akcesoria i kosmetyki do wyboru.
8 dziewczyn, każda z torbą niepotrzebnych ciuchów i innych, zrzucamy to na kupki i buszujemy! Upolowałam kilka świetnych rzeczy ^.^

A wieczorem kino plenerowe w parku. Polska przedwojenna komedia romantyczna "Każdemu wolno kochać". Po filmie poszliśmy grupką nad Wisłę na plażę. Jako jednostka przewidująca wzięłam ze sobą ciepłe rzeczy, przewidując chłód idący od wody. Szedł całkiem raźno, wiec rzeczy się przydały.
Jedna z osób przyniosła piwo bezalkoholowe Bałtika, numer 0. Spróbowała i to był koniec jej z nim kontaktu, wykrzywiło ją ładnie. Potem próbowała je komuś wcisnąć. To było zabawne kółeczko: spróbować z ciekawości, skrzywić się, wypluć, podać dalej, zapętlić aż przejdzie przez prawie wszystkich. Nikt nie chciał ;)

Niestety statyw mi się trochę przekrzywił, ale czego wymagać od roweru zaparkowanego na plaży? Za długi czas naświetlania, pobawiłam się przyciemnianiem i wyszło mi takie coś.


Plenerem w Przedwojnie, ciąg dalszy. Zdjęć ludzi miłosiernie nie opublikuję :D


Tutaj już coś widać. Okazało się, że mimo nocy krótsze naświetlanie jest lepsze, bo obraz nie jest taki jasny. W sumie logiczne.
  • DST 30.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 sierpnia 2012 Kategoria zakupy

Reduta

  • DST 5.00km
  • Czas 00:15
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 sierpnia 2012 Kategoria rowerowanie, dom

Rodzice, NR i Perseidy

Cotygodniowa, obowiązkowa wizyta u rodziców, bo mamusia tęskni ;)
Staję na światłach, zrównuje się ze mną samochód. Błyszczący, czyściutki, czerwony garbus. Jak później zobaczyłam po rejestracji - zabytkowy. Wyglądał bardzo ładnie, więc uśmiechnęłam się na jego widok. Kierowca - starszy, siwy pan - wychylił się, uśmiechnął i uniósł kciuk. Od razu weselej się jechało :)

U rodziców przypadkiem weszłam na fb i zobaczyłam, że Nocny Rower urządza wycieczkę z polowaniem na Perseidy. Znam parę osób z NR i wiem, że jeżdżą daleko szybciej ode mnie. Ale cóż, zdecydowałam nagle. Pojadę na miejsce zbiórki, przywitam się i zapytam, a nuż przygarną ślimaka? ;) Może nie wypluję płuc, może nie zgubią mnie gdzieś po drodze.
Cóż, szczerze mówiąc, do obu rzeczy było blisko ;) Na szczęście dobrzy bogowie postawili na naszej drodze sporo czerwonych świateł, więc mogłam ich doganiać.

Przerwa na Wilsonie celem uzupełnienia zapasów na ognisko. Profesjonaliści jechali ze specjalnymi małymi plecaczkami rowerowymi, więc bułki wiozłam ja, w koszyku ;P


Rozgościliśmy się przy porzuconym ognisku [nie trzeba rozpalać!] i przystąpiliśmy do dzieła.


Nie do ogniskowego ani rowerowego dzieła, rzecz jasna, tylko do polowania na gwiazdy.
Czemu to wychodzi takie czerwone? A, zrobię zdjęcie na każdym ustawieniu i któreś wyjdzie.


Adrian zamiast gwiazd fotografował fotografów [powiedziała Savil, zamieszczająca zdjęcie Adriana fotografującego fotografów. Incepcja jakaś ;)



Gwiazdy. Jak już zmarzliśmy w krzakach przy statywach i poszliśmy do ogniska, to zaczęły spadać. Widziałam! :)


Rowerzyści w dobrych humorach. Poza tymi, którym wiatr nawiewał dym w oczy ;)


Krzew gorejący. Niestety spłonął, zanim uświadomiłam sobie, że robię zdjęcie z fleszem i go wyłączyłam.


Część zaczęła bardzo szybko marznąć i tylko tulili się do ogniska. Ja oczywiście przezornie wzięłam ze sobą ubrania - jeśli w mieście jest chłodno to w lesie będzie zimno. You don't say? No właśnie. Ciepła i zadowolona hasałam z aparatem, piekłam kiełbaski i nosiłam drewno. Jakieś dziwne było, ale płonęło ładnie, mimo, że mokre i liściaste.

Powrót w zdecydowanie mniejszej grupie, bo ludzie wykruszali się po trochu cały czas. Warszawa nocą ma swój urok - pusto, cała jezdnia moja :) Wróciłam zmęczona, najedzona i zadowolona :)
Jeśli NR-owcy nie mają dosyć mojego tempa, to jeszcze się do nich przyczepię ^.^
  • DST 62.70km
  • Czas 03:08
  • VAVG 20.01km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 sierpnia 2012

ciocia Stachna

Rodzinna wizyta u cioci. Dojazd mocno kombinowany - rodzice ze swoich prac, a ja oczywiście rowerem.
Zjadłam ciasto, wypiłam herbatę, z miłym uśmiechem odpowiedziałam, że już nie rosnę [seriously, ten temat jest już tak rozpaczliwie nudny...] i wysłuchałam paru opowieści rodzinnych.
Pradziadek już nie miał ciekawszych rzeczy do roboty w wakacje, tylko jechać do ukochanego Zenonowa i całymi dniami obierać drzewa z liszek [bo pryskania nie uznawał]. Co kto lubi. Wielki profesor matematyki na co dzień. Miałam różne ciekawe przypadki w rodzinie ;)

Ciocia żyje w tym typie mieszkania, do którego mam niesamowity sentyment - stare, pełne dawnych mebli, książek, z drewnianą podłogą, okrągłą na rogach szafą trzydrzwiową i serwetkami na stoliku - znacie, pamiętacie takie mieszkania?
Moje wygląda inaczej, ale starą, śliczną szafę mam i planuję troszkę zmienić wystrój, żeby bardziej przypominało to, co mi się podoba.
Do starych łazienek nie mam takiej sympatii, pożółkła wanna może ulec przedawnieniu.
Ale salon ze starym regałem, z serwetkami z mereżką na stoliku, salon, który można pełnoprawnie nazwać bawialnią... kilka z tych elementów będę miała. :)
  • DST 10.60km
  • Czas 00:31
  • VAVG 20.52km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 sierpnia 2012

Soczewki

Jaki mój sklep z soczewkami jest mądry. Kiedy nie zamówiłam ich w czasie, gdy powinny były mi się skończyć poprzednie, po paru dniach wysłał mi sms w kodem rabatowym na ten i tylko ten dzień. I żadnymi innymi przypominajkami nie męczył.
No to zamówiłam, skoro tak ładnie się stara, faktycznie poprzednie się skończyły. :)

Postanowiłam pojechać do Reduty [tam miałam odbiór] inną trasą - omijając ścieżkę z kostki. Nowa trasa jest trochę dłuższa, ale wygodniejsza i spokojniejsza. Chyba będę nią jeździć.

Jechałam koło 17, żeby uciec przed artystycznym wyjcem. Śpiewa mi pod oknami jakieś nieszczęście, że niby koncert i przedstawienie.
Ani to grać nie umie, ani śpiewać, ani głośności wyregulować... Drze mi się pod oknem w konkurencji chyba dla tych młotów pneumatycznych z nocy. One przynajmniej naprawiały tory, a to coś? Ziś.
Ma ktoś na zbyciu zgniłe pomidory albo jajka? Rzucajcie, dobrzy ludzie. Źli też ;)
  • DST 6.40km
  • Czas 00:20
  • VAVG 19.20km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl