Informacje

  • Wszystkie kilometry: 8003.74 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 18d 08h 07m
  • Prędkość średnia: 18.13 km/h
  • Suma w górę: 60 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Savil.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Masa

Dystans całkowity:1035.78 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:56:50
Średnia prędkość:18.22 km/h
Maksymalna prędkość:35.00 km/h
Liczba aktywności:39
Średnio na aktywność:26.56 km i 1h 27m
Więcej statystyk
Czwartek, 17 stycznia 2013 Kategoria Masa

Przedmasówka, Jojek

  • DST 6.50km
  • Czas 00:19
  • VAVG 20.53km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 stycznia 2013 Kategoria Masa

ŚC-org

tak żebym pamiętała ile kiedy.
  • DST 10.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 20 grudnia 2012 Kategoria Masa, zakupy

zakupy i Przedmasówka

niedoczas
  • DST 17.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 20.40km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 listopada 2012 Kategoria Masa, oficjalnie

Komisja Planowania Przestrzennego, Przedmasówka, Jojek

  • DST 7.80km
  • Czas 00:22
  • VAVG 21.27km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 listopada 2012 Kategoria Masa, rowerowanie

Smolna ŚC, Wileń, NR, przepis na rozgrzewające picie witaminowe

Urząd Ochoty tajnym kanałem przesłał informację o przełożeniu sesji na 22 XI. Tak tajnym, że nie powiadomili kilku swoich bardzo tym zaskoczonych organów. Nie, nie wiem jak wygląda zaskoczony organ XD Ja też dowiedziałam się pokątnie od kolegi. Zadzwoniłam zatem do urzędu potwierdzić. Pan w informacji zdziwiony był wielce jakąś sesją, którą ponoć tam mieli mieć.
- To ja panią skieruję do odpowiedniej osoby. <odsuwa mikrofon słuchawki nie dość daleko> Kto się zajmuje komisją przestrzennego...?
- Czego?
- Nie wiem.
<sprawdzanie, sprawdzanie> <parę pomocniczych pytań po ludziach>
Przełączył mnie wreszcie i informację potwierdziłam.

Co znaczyło, że mogę pojechać na spotkanie w sprawie organizowania Święta Cyklicznego. Smolna 16, Dynamo Cafe. Mapa, zlokalizowałam, jadę.
Grójecka i Jerozolimskie – korek. Ale taki fest. Jak dobrze, że nauczyłam się swego czasu jeździć między samochodami. Nawet nie chcę wiedzieć ile czasu i świateł jechałabym autem.

Mapa nie była niestety uprzejma poinformować mnie, że „tu też jest głupi bruk”. Trochę próbował mi poobijać miejsce, gdzie sztyca nie dochodzi [wbrew próbom na owym bruku], aż się musiałam lekko unosić na pedałach.
W życiu bym się nie domyśliła, że Smolna 16 jest zaraz za Smolną 30, ale w odchodzącej w bok uliczce o.0 Na szczęście ktoś poszedł po rozum do głowy i na rogu umieścił wielką strzałkę.

Elita WMK dotarła w większości jak ostatnie lamy [nie rowerem]. Pomysły wysunęliśmy, nowe chętnie przyjmiemy, powygłupialiśmy się, posadziliśmy trochę kwiatków.

MG: Gdzie to jest?
R: Habdzin, pod Konstancinem, pod Piasecznem, pod Warszawą.

R: <łapie mnie za końcówkę warkocza>
Ja: Ktoś mnie pociąga.
C: To nie pędzel.
R: Już się goliłem.
Ja: Nie widać.
R: W poniedziałek.

C: Ulica wzdłuż Wału Zawadowskiego, nie wiem jak ona się nazywa.
R: Wał Zawadowski.

O, zdążę jeszcze na kawałek próby! Smolna niestety grzeszy jednokierunkowością, więc kawałek musiałam przejechać jak przedostatnia lama chodnikiem. Potem Nowy Świat i Krakowskie, jakaś wyjątkowa łapanka cywilnych samochodów. Dobrze, niech łapią. Bip bip!
Veni, nie vidi, zamknięte na głucho. Wha..? No cóż.

Ania pisała coś o jakimś NR-ze o 21. No to mam jeszcze trochę czasu do stracenia, można by potem podjechać przywitać się z ludźmi. Radio coś mówiło o moście Ś-D, że coś się tam stało. To zobaczmy.
Pojechałam i faktycznie – słupki wzdłuż tram-buspasa. I tyle. Czyli ani robót/wypadku nie widać, ani kierowcy nie mają jak wygodnie mnie wyprzedzić. Bdzia. :/
Tuż za mostem przypomniałam sobie o brakach w wyżywieniu [chleb i coś do chleba] – akurat zbliżała się Wileńska. Zanabyłam co trzeba, upolowałam jeszcze małą, świeżo upieczoną kajzerkę [ciepła!] i ruszyłam w drogę w siąpiącej mżawce. Początkowo uznałam, że skoro tak pada, to wracam do domu. Deszcz zrozumiał aluzję i przestał się wygłupiać.
Po powrocie na lewą stronę Wisły pierwszy raz skorzystałam z kontrapasu imienia Gromanika ;)

Na miejscu zastałam już pięć osób. Pomachałam wszystkim, zamieniliśmy parę słów, Adrian podszedł się przywitać, po czym zostało uzgodnione, że to osoba która przyszła powinna zrobić rundkę powitalną. Zrobiłam zatem i wycałowałam wszystkich :)

NR pojechał na Pole Mokotowskie [ono jest jedno. Pola to macie buraków ;)].
Przejeżdżamy, omijamy parę pieszych szerokim łukiem.
Adrian: Uwaga na żywych!
Dziewczyna: Nie nie, jego można przejechać!
XD
Pole przedzielone jest miedzą w postali al. Niepodległości. Nad nią - kładka. Kładka ma pochylnię dla rowerów, jedzie się [po pewnym przyzwyczajeniu] całkiem wygodnie. Bez przyzwyczajenia jednak gorzej - kilka osób narzekało, kilka asekurowało się nogą.


fot. Caviardage, flikr

Rowerowa kładka © surf

Za Polem postanowiłam się odłączyć i wrócić do domu. Zostałam za to natychmiast ukarana rozpadującym się deszczem. Poprosiłam moje boginie [wspomniane w niedawnym wpisie] o jeszcze kilka suchych minut, bo zaraz będę w domu. Prośba została wysłuchana a deszcz wstrzymany :)

Odłączyć się postanowiłam, bo gardło uznało, że trochę za bardzo je forsowałam włażąc na wysokości, na jakie jako alt nie powinnam [słyszeliście, kompozytorzy?] i należy o nie zadbać, i ogólnie o całą mnie. Wiele osób niestety sięga w tym momencie po lekarstwa czy suplementy. Ja sięgam po cytrynę, imbir, miód i rosół.
Rosół jaki jest każdy widzi, a co do reszty, to przygotowuje się rozgrzewające, witaminowe picie. Ok. półtora centymetra korzenia imbiru [1 cm, jeśli grubszy] obrać, nakłuć i zalać wrzątkiem. Zostawić na jakieś 15 min czy ileś, żeby woda ostygła do najwyżej 60'C. Wycisnąć do tego gruby plaster cytryny [można więcej ale będzie kwaaaśne] i dodać czubatą łyżeczkę miodu.


Fot: www.pastthemoon.com
Ma być gorące, ale poniżej 60'C, bo wyższa temperatura niszczy zdrowotne właściwości miodu. Pić.
  • DST 21.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 21.00km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 października 2012 Kategoria Masa, zakupy

Lidl i Masa :)

Najpierw Lidl, bo w gazetce wyczytałam, że mają tanią mozarellę i suszone pomidory. I faktycznie - mieli, nabyłam, cała kolejka przede mną i za mną takoż co najmniej jeden z owych produktów miała. Om nom nom :)
Mój "ulubiony" kawałek kiepskiej DDR wzdłuż Grójeckiej - zawsze zastawiony zaparkowanymi samochodami. Karny, karny... :D
Jadę ja sobie, w grubych rajstopach i wełnianych krótkich spodenkach [ciepło i ładnie], a tu przede mną chłopak w krótkich spodenkach. A było 5'C! o.0

A potem Masa :) Było zimno, sucho, wesoło i szybciej niż zwykle.
Zimno nie przeszkodziło mi oczywiście w jechaniu w krótkiej spódniczce i obcasach - to tylko kwestia jak ciepłe rzeczy założę ;)
Jakieś zdjęcia dołożę, kiedy ludzie je zgrają, bo sama nie robiłam.

O, taki ciekawy sprzęt miał jeden uczestnik:


Rowery górą!

Zdjęcia Trawersa.

A jeszcze mi się przypomniało:
po powrocie na Zamkowy porozmawialiśmy po angielsku z pewnym Francuzem [kiedy powiedział "ze bike" od razu wiedizałam, że Francuz ;)] o ichniejszej Masie, czym się różnią i jak u kogo wszystko wygląda. Całkiem pouczająca rozmowa, chociaż zrozumieć go szło z trudem, akcent miał straszny ;)

A w drodze już do domu dowiedziałam się, że ponoć urosły mi mięśnie łydek. Ciekawostka. Ja oczywiście nie zauważyłam - będę musiała zapytać innych, którzy gapią mi się na nogi, czy zauważyli? ;)
  • DST 43.50km
  • Czas 02:15
  • VAVG 19.33km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 października 2012 Kategoria Masa

Przedmasówka

Zapowiadany wpis. Jechałam, dotarłam i wróciłam, nic ciekawego. Wobec czego wrzucę kwiatki ^.^

D: Po ile te lampki?
R: Po 20 zł.
D: A jakie parametry wytrzymałości?
M: Za 20 zł ty byś parametry chciał?

D: Są dwa tryby – działa i nie działa.

R: Jakiś kierowca autobusu stwierdził, że jeśli on nie pojedzie, to nikt nie pojedzie – tak stanął.
M: Inni kierowcy chcieli mu bić brawo.
Savil: Bić chcieli, ale niekoniecznie brawo.
R: A motorniczy chcieli mu zrobić falę, ale nie dało się podłączyć pod karoserię wystarczającego napięcia, żeby zrobić odpowiednią falę.

C <ogląda wszystkie mapki sam>
J: Dawaj mapki, bo cię ogolimy!

R: A czemu takie nieortodoksyjne podejście do północy?

C: Bo wy w wojsku to tak z angielska?
D: Powiedzieć ci coś po angielsku?
C: Nie musisz, i tak nie zrozumiem.

R: Dojeżdżamy do Bankowego i skręcamy, jak kierowca pewnego lexusa, w lewo.
M: O, to pozwolili nam?
R: A ktoś pytał?

R: Później jedziemy przez Świętokrzyską, której nie ma.

R: Potem nuda, nuda, prawoskręt do Batorego.
<wszyscy patrzą na niego>
Batory: Heeej!

R: Tu postarajcie się ich zablokować, zanim oni zablokują torowisko i stają na torach jak pipy. A jeśli zablokują, to mrugacie do motorniczego i on już wie, walić po osobówce.

C: A auta do Białego Kamienia?
R: Wszystkie dwa?
C: Pierdyliard.
R: Nie pij tyle, to będziesz widział pół pierdyliarda.

R: Dojeżdżamy do Puławskiej i tam jest wszystko: piesi, samochody, autobusy, tramwaje... dobrze, że trolejbusy zlikwidowali, jeden problem mniej.

R: Tu jest pokrętło głośności – z nią nie przesadzajcie, bo się bateria rozładuje i będziecie mieli gadżet, którym można wbijać gwoździe.
C: Nie, nie można nim wbijać gwoździ!

R: To są radia, nie wolno ich nosić za antenkę, bo C was będzie nosił za antenkę.

D: O, boże!
R: Nawet nie jestem podobny.

R: Będziemy starali się wyłapywać takie osoby.
D: I likwidować.
  • DST 7.31km
  • Czas 00:21
  • VAVG 20.89km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 28 września 2012 Kategoria Masa

WMK & co

Dwa sposoby na pieszych w peletonie, w zależności od wieku:

- pani w wieku ok 50 lat wlazła w szkodę.
Ja, na cały głos: Uwaga, babcia w peletonie!
Pani aż przystanęła z wrażenia, nikt więcej nie ośmielił się wejść.

Kilkunastoletni chłopak z dziewczyną za rękę wleźli gdzie nie powinni.
Ja, na cały głos: Uwaga, dzieci w peletonie!
Chłopak: Jakie dzieci? <naindyczony bardzo>
Ja, z całą życzliwością: Wy. Trzeba na was uważać, jak chodzicie bez rodziców.
Oj, jak reszta stała i czekała :D


Stoję sobie, zabezpieczam i słyszę: O, to ta pani na szpilkach!
Żeby to raz... ;)

Było nas 1333 :) Jak zwykle niemal pełen przegląd typów rowerów, chyba tylko flevo nie było.
Jeździłam na małym bicyklu :) Właściciel miał jakieś 160 cm w kapeluszu, co czyniło moją jazdę na jego rumaku nieco zabawną. Kolana trafiające w kierownicę na przykład XD W sumie to było pierwsze ostre koło, którym jechałam. Strasznie dziwne uczucie, kiedy ma się pedały w przedniej piaście, a nie, jak bóg [Hermes?] przykazał, w suporcie. Ale dałam radę i nawet nie skompromitowałam się za bardzo ;)
Później właściciel pozwolił się przejechać jeszcze paru osobom, w tym jakimś dwóm obcym chłopaczkom. Mieli oni drobny problem - nie znali specyfiki ostrego ;) Dojeżdżali, chcieli przestać pedałować... Ostatnie metry przebywali z głupią miną i rozkraczonymi nogami "czemu to się kręci? o.0"
  • DST 46.50km
  • Czas 02:20
  • VAVG 19.93km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 sierpnia 2012 Kategoria Masa

WMK , ClubRock

cdn
  • DST 42.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 18.67km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 sierpnia 2012 Kategoria Masa, zakupy

Szprychówki i Lidl

Największą atrakcją robienia szprychówek był kot. Zwłaszcza, jak się już z obcymi oswoiła i wyszła spod łóżka ;)
  • DST 7.00km
  • Czas 00:21
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl