Legionowo - lipdub w urzędzie

- Uwaga, można będzie pojeździć rowerami po urzędzie w Legionowie! - rzucił Gromanik. Rowerzyści odpowiedzieli entuzjazmem i przyjazdem :)

W nagraniu udział wzięła delegacja WMK. Początkowo chciałam napisać konkretnie ile osób, ale zgubiłam się zaraz na początku. Bo trzy osoby niewątpliwie z Masy [Czajnik, Jerzy i ja] dojechały z Warszawy. Drex dojechał na własną rękę. Gromanik jest niby z WMK ale i z Legionowa, Kasia – bardzo rowerowa – w Masie jeździ rzadziej, Ania i Ula nie jeżdżą w Masie samodzielnie, ale jeżdżą w przyczepce, a Ridge kocha Brooke. Strasznie to wszystko skomplikowane. ^.^

[całość relacji: na stronie ze zdjęciami]

Tak wygląda urząd: Po lewej ładne stojaki.


Delegacja WMK w sile dwóch chłopa i jednej baby stawiła się punktualnie pod urzędem.


Ale oni byli na nas przygotowani.


Mimo to udało nam się dostać do środka!


Przejmujemy to miejsce.


Postanowiliśmy osiedlić się na dłużej. Niektórzy zdążyli założyć rodziny.


Cóż za amatorzy nas pilnują, nieregulaminowe buty! :D


Obrońca ojczyzny przehandlował granatnik za paczkę żelków. Anna zrozumie, lubi żelki ;)


Szybkie sprawdzenie ciśnienia w oponie.


Legionista ubierający antyterrorystę, przyjaźń ponad podziałami :)


Tak się bawi urząd. Bondage, zajęcia dla początkujących.


- Hej, poddałem się! Interesuje to kogoś?


Przodownik. Nie wiem czego, ale przodownik.


Relaks w lesie. Taaakie mrówy były!


Nie wiem, co robi całka w adresie. Można tez mieszkać przy Dębowej do potęgi y.


Niestety pod koniec złapała nas burza. Dawała nam fory i już z daleka grzmiała, że pełznie, ale chłopcy woleli jechać rekreacyjnie, więc wrócili mokrzy. Ja oczywiście miałam pelerynę :)