Wtorek, 12 czerwca 2012
Euro. Polska gola! :)
Stwierdziłam, że dysproporcja między moim zamiłowaniem do entuzjastycznych tłumów a poczytalnością osiągnęła odpowiednią wartość, jadę pod strefę kibica :) Żeby nie było, piłka nożna mnie nie interesuje, lubię zabawę i tłumy :)
Ubrałam się w kolory maskujące, żeby to tłum uważał na mnie. Jak kibicować, to kibicować :)
Przyjechałam. Tłumy zaczęły się jeszcze przed Centralnym. Jerozolimskie zamknięte od JPII do Smyka. Dla ruchu czterokołowego, piesi i rowerzyści poruszali się tam jak chcieli. A chcieli :)
Straż miejska owinęła miejsce taśmą, nie można parkować. Teoretycznie ;)
Zakaz wszystkiego. Oddychać jeszcze wolno.
Każde podwyższenie było dobre do oglądania meczu ponad płotem. Strefa spontanicznego kibica rozciągała się wszędzie, gdzie kibice widzieli choć skrawek któregoś ekranu.
Uśmiechnięci panowie w [spódniczkach?] strojach... jakichś, czegoś. Speaking fluent drunkanese, brzmiało trochę jak angielski. Zostałam pochwalona za wygląd, wycałowana i chyba kibicowali naszym ;)
A myślałam, że to ja jestem intensywnie biało-czerwona...
521 nie zauważył bariery policji i wjechał gdzie mu nie wolno. Wdzieliście kiedyś wielki przegubowiec wycofujący się kilkadziesiąt metrów? Ihihi :)
Potem zaczęło się robić mniej wesoło. W ruch poszły petardy, butelki i pięści, prewencja odpowiedziała armatką wodną i gazem. Widziałam ludzi, którzy tym dostali. Nie chcecie tym dostać, uwierzcie.
Podeszłam ciut za blisko i zaczęłam się krztusić. Potem dokonałam taktycznego odwrotu, kiedy petardy zaczęły latać chaotycznie. Na szczęście policja dość szybko opanowała to stado homo nie-sapiens.
Wtedy stwierdziłam, że nic tu po mnie, z drugą połową meczu niech się męczą sami. I pojechałam do Jojka, u którego część towarzystwa się zebrała. Jojek biedny w gipsie siedzi, postanowiliśmy mu ten gips nieco ożywić.
No i co ja mogłam narysować? :) I proszę mi tu bez komentarzy o talencie plastycznym, wiem, że odziedziczyłam po babci. :P
Normalni ludzie życzą powrotu do zdrowia i takich tam. Ale to jest Olaf ;) Upierał się, że to nie jest ciąg liczb wymyślanych na poczekaniu, tylko prawdziwe części. Pisał z głowy, oczywiście.
Sugerowałam mu dopisać mleko i chleb do tej listy zakupów, ale nie chciał ;)
Krajobraz po bitwie. Pierwsza w nocy, pijane niedobitki jeszcze się kiwają w rytm pijanego T.Love. Ja jestem trzeźwa i słyszę wyraźnie jak śpiewa... niestety ;) Słowa prawie pamięta, z melodią gorzej. Nie rozpoznałabym piosenki nie słysząc słów.
To co, wyprzedzamy?
Miałyśmy z Anią wielką satysfakcję, wyprzedzając sznur radiowozów na sygnale :D
Na rondzie Dmowskiego chwila wahania - przestrzegać czerwonego światła, skoro ulica i tak zamknięta? O, policyjny wóz jedzie na czerwonym pod prąd bez sygnału. No to chyba jedziemy :D
Zrobiłyśmy rundkę wokół ronda Wiatraczna, obejrzałyśmy stadion i wróciłyśmy przez Zamkowy.
Pierwszego lwa ciasno kadrowałam, bo pilnujący okolic żołnierze prosili, żeby ich nie łapać.
[żołnierze] - Macie coś do jedzenia? Albo chociaż coś słodkiego?
[Ania i ja] - A co, nie karmią was?
[ż] - Nie :(
Ubrałam się w kolory maskujące, żeby to tłum uważał na mnie. Jak kibicować, to kibicować :)
Przyjechałam. Tłumy zaczęły się jeszcze przed Centralnym. Jerozolimskie zamknięte od JPII do Smyka. Dla ruchu czterokołowego, piesi i rowerzyści poruszali się tam jak chcieli. A chcieli :)
Straż miejska owinęła miejsce taśmą, nie można parkować. Teoretycznie ;)
Zakaz wszystkiego. Oddychać jeszcze wolno.
Każde podwyższenie było dobre do oglądania meczu ponad płotem. Strefa spontanicznego kibica rozciągała się wszędzie, gdzie kibice widzieli choć skrawek któregoś ekranu.
Uśmiechnięci panowie w [spódniczkach?] strojach... jakichś, czegoś. Speaking fluent drunkanese, brzmiało trochę jak angielski. Zostałam pochwalona za wygląd, wycałowana i chyba kibicowali naszym ;)
A myślałam, że to ja jestem intensywnie biało-czerwona...
521 nie zauważył bariery policji i wjechał gdzie mu nie wolno. Wdzieliście kiedyś wielki przegubowiec wycofujący się kilkadziesiąt metrów? Ihihi :)
Potem zaczęło się robić mniej wesoło. W ruch poszły petardy, butelki i pięści, prewencja odpowiedziała armatką wodną i gazem. Widziałam ludzi, którzy tym dostali. Nie chcecie tym dostać, uwierzcie.
Podeszłam ciut za blisko i zaczęłam się krztusić. Potem dokonałam taktycznego odwrotu, kiedy petardy zaczęły latać chaotycznie. Na szczęście policja dość szybko opanowała to stado homo nie-sapiens.
Wtedy stwierdziłam, że nic tu po mnie, z drugą połową meczu niech się męczą sami. I pojechałam do Jojka, u którego część towarzystwa się zebrała. Jojek biedny w gipsie siedzi, postanowiliśmy mu ten gips nieco ożywić.
No i co ja mogłam narysować? :) I proszę mi tu bez komentarzy o talencie plastycznym, wiem, że odziedziczyłam po babci. :P
Normalni ludzie życzą powrotu do zdrowia i takich tam. Ale to jest Olaf ;) Upierał się, że to nie jest ciąg liczb wymyślanych na poczekaniu, tylko prawdziwe części. Pisał z głowy, oczywiście.
Sugerowałam mu dopisać mleko i chleb do tej listy zakupów, ale nie chciał ;)
Krajobraz po bitwie. Pierwsza w nocy, pijane niedobitki jeszcze się kiwają w rytm pijanego T.Love. Ja jestem trzeźwa i słyszę wyraźnie jak śpiewa... niestety ;) Słowa prawie pamięta, z melodią gorzej. Nie rozpoznałabym piosenki nie słysząc słów.
To co, wyprzedzamy?
Miałyśmy z Anią wielką satysfakcję, wyprzedzając sznur radiowozów na sygnale :D
Na rondzie Dmowskiego chwila wahania - przestrzegać czerwonego światła, skoro ulica i tak zamknięta? O, policyjny wóz jedzie na czerwonym pod prąd bez sygnału. No to chyba jedziemy :D
Zrobiłyśmy rundkę wokół ronda Wiatraczna, obejrzałyśmy stadion i wróciłyśmy przez Zamkowy.
Pierwszego lwa ciasno kadrowałam, bo pilnujący okolic żołnierze prosili, żeby ich nie łapać.
[żołnierze] - Macie coś do jedzenia? Albo chociaż coś słodkiego?
[Ania i ja] - A co, nie karmią was?
[ż] - Nie :(
- DST 25.00km
- Czas 01:18
- VAVG 19.23km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ja nie mogę, taki ambitny wpis, a zero komentów, aż się serce kraje. ;))
Biała góra i czerwony dół to IMHO ogólnie bardzo udane połączenie, nie tylko na mecze i manifestacje. ;)
Dużo pokazałaś. ;))
mors - 23:30 piątek, 15 czerwca 2012 | linkuj
Komentuj
Biała góra i czerwony dół to IMHO ogólnie bardzo udane połączenie, nie tylko na mecze i manifestacje. ;)
Dużo pokazałaś. ;))
mors - 23:30 piątek, 15 czerwca 2012 | linkuj