Czwartek, 16 sierpnia 2012
Urodziny Youlo i Dorotki
W stroju klubowo-imprezowym [skórzana mini, te sprawy] wybrałam się na urodziny oczywiście rowerem :) Nikt przeze mnie na latarnie nie wpadł, to już coś ;)
Klub mieści się w nie do końca intuicyjnym miejscu, ale nauczona doświadczeniem nie oczekiwałam go tam, gdzie głosi adres. I słusznie - pod adresem jakiś elegancki budynek z tabliczkami i flagami [?!].
Na szczęście czasami słyszę głosy i one mnie prowadzą. No, seriously, było je słychać przez małe okienka, bo klub okazał się mieścić w piwnicy tego budynku, z tyłu.
Solenizanci:
Tooort!
Youlo myślący. Zdarza mu się czasem.
To, co lubimy najbardziej: booobies!
Ruszały się i tyrkotały, hipnotyzując wszystkich ^.^
Klub mieści się w nie do końca intuicyjnym miejscu, ale nauczona doświadczeniem nie oczekiwałam go tam, gdzie głosi adres. I słusznie - pod adresem jakiś elegancki budynek z tabliczkami i flagami [?!].
Na szczęście czasami słyszę głosy i one mnie prowadzą. No, seriously, było je słychać przez małe okienka, bo klub okazał się mieścić w piwnicy tego budynku, z tyłu.
Solenizanci:
Tooort!
Youlo myślący. Zdarza mu się czasem.
To, co lubimy najbardziej: booobies!
Ruszały się i tyrkotały, hipnotyzując wszystkich ^.^
- DST 6.80km
- Czas 00:22
- VAVG 18.55km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj