Poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Kategoria W :)
Ciołek, W.
Gorąco. Za gorąco. Jazda rowerem była straszna. Jadąc do urzędu śpieszyłam się trochę. Nie żebym rozwijała jakieś większe prędkości, ale i tak padłam po dojechaniu. Chwała kolejce, przynajmniej ochłonęłam.
Na korytarzu jakiś starszy pan wyrzekał na rząd, władze i sprzedajność trudno powiedzieć kogo. Tymi złymi byli Tusk, Żydzi, Niemcy i bliżej niesprecyzowani "oni". Generalnie ktoś komuś sprzedał Polskę, ale z pana wypowiedzi wynikało, że każdy sobie, trudno więc było się połapać, nie mówiąc już o jakiejś polemice. Aczkolwiek żałowanie biednego "generała Pendereckiego" nie wywołało należytego zrozumienia tylko kwitowane oburzeniem chichoty.
Wracać postanowiłam tempem emeryckim i trasą ze ścieżką wzdłuż, bo z taką prędkością na jezdni to śmiech na sali. W ogóle nie wrzucałam wyższego przełożenia niż 5, co oznaczało prędkość do 22 km/h. I dojechałam wciąż nieszczęśliwa, ale przynajmniej trochę żywsza.
Na korytarzu jakiś starszy pan wyrzekał na rząd, władze i sprzedajność trudno powiedzieć kogo. Tymi złymi byli Tusk, Żydzi, Niemcy i bliżej niesprecyzowani "oni". Generalnie ktoś komuś sprzedał Polskę, ale z pana wypowiedzi wynikało, że każdy sobie, trudno więc było się połapać, nie mówiąc już o jakiejś polemice. Aczkolwiek żałowanie biednego "generała Pendereckiego" nie wywołało należytego zrozumienia tylko kwitowane oburzeniem chichoty.
Wracać postanowiłam tempem emeryckim i trasą ze ścieżką wzdłuż, bo z taką prędkością na jezdni to śmiech na sali. W ogóle nie wrzucałam wyższego przełożenia niż 5, co oznaczało prędkość do 22 km/h. I dojechałam wciąż nieszczęśliwa, ale przynajmniej trochę żywsza.
- DST 22.00km
- Czas 01:15
- VAVG 17.60km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj