Poniedziałek, 24 września 2012
Kategoria rowerowanie
z Jojkiem, Kazikiem i Czarnym.
Kazik z tytułu wpisu jeździł z nami, ale nie ten Kazik i nie śpiewał. Nie wiem, czy to źle czy dobrze ;)
Przez cztery dni byłam na grzybach w Zielonej Górze. [pewnie zamieszczę jakąś krótką relację pod wpisem z zakupów przedwyjazdowych, jak obrobię zdjęcia]
Ale z tego właśnie powodu miałam cztery dni przymusowego urlopu od roweru. Wobec czego dziś jak zwykle rzuciłam hasło o rowerowaniu na stronie NR-a. [-a, bo ma oczy. Nasze, ale ma ;) To nawiązując do wpisu CheEvary]. Zainteresowany był Jojek i jakiś nieznany ktoś. Z Jojkiem zatem umówiliśmy się na wcześniej, a nieznany ktoś miał dołączyć później.
Sprawdzam temperaturę [wywieszając się przez okno i wyglądając ciekawie na świat, standardowa procedura].
Po pasach przeszła dziewczynka z hulajnogą i jej [pewnie] mama. Dziewczynka z przodu hulajnogi miała wściekle migającą białą lampkę, z tyłu na czapeczce czerwoną. Zaraz za pasami wsiadła na hulajnogę i pojechała. Będą z niej ludzie :)
Na miejscu zameldował się tylko Jojek, bo przygadany przygodny rowerzysta tak tu tylko siedział. Udaliśmy się zatem we dwoje zwiedzić Pragę [znaleźliśmy tam "Pizzerię na Nowolipkach" :D] i pojechaliśmy się spotkać z tym kimś, kogo żadne z nas nie kojarzyło. Wstąpiliśmy jeszcze do sklepu, zobaczyliśmy w nim rowerowo ubranego człowieka i zachodziliśmy w głowę - on czy nie on? W końcu okazało się, że nie on. Nasz okazał się lepszy - wyższy, bardziej kolorowy [tamten był cały na czarno] i wesoły. Właśnie ów Kazik. Wprowadziliśmy go w arkana Nocnego Roweru.
- O której się spotykacie?
- O 21, 22, 23, jak kto powie.
- I jeździcie w poniedziałki?
- W dowolny dzień, kiedy ktoś rzuci hasło.
- A którędy?
- Jak kto poprowadzi.
- ...
- Tylko miejsce zbiórki jest stałe. :)
Pojechaliśmy zwiedzić wciąż nieotwarty Most Północny. Kazik próbował go nazywać Mostem Skłodowskiej - od razu widać, że nietutejszy ;)
W międzyczasie jeszcze Czarny poinformował sugestywnie, że pracę kończy tam i o tej, co zawsze. Pokręciliśmy się zatem, nie przejechaliśmy przez most i po raz drugi Raffi uniknął budzenia telefonicznego "cześć, jesteśmy koło Ciebie!" ;)
Czekając na Czarnego widzieliśmy ciekawą rzecz. Ciężarówka przywiozła na platformie mały pojazd podnośnikowy. [gąsienice, składany wysięgnik i klatka do bycia w niej na końcu wysięgnika. Bez żadnej kabiny czy czegoś.] Po czym to cudo wysunęło cztery nóżki, stanęło na nich i ciężarówka spod niego wyjechała. Cudo opadło na gąsienice [zdalne sterowanie, bo miejsca dla kierowcy nie ma] i pan mu złożył nóżki. Pokręciłam się tam sugestywnie, ale teren był monitorowany, więc pewnie nie mogli mnie tym przewieźć ;)
Z Czarnym a bez Kazika, telefonicznie odwołanego przez kolegę, wybraliśmy się na kebab, po drodze wyraziwszy swoje zdanie o twórcach i programistach sygnalizacji świetlnej na rondzie Babka. Osobiście nie powiem, co o nich myślę, bo nie używam takich słów ;)
Po przerwie wszyscy zrobiliśmy się jacyś tacy najedzeni i senni. Odprowadziliśmy zatem Jojka, po czym każde siebie.
A z wcześniejszych ciekawych wydarzeń dnia:
Miałam problem z połączeniami wychodzącymi, zadzwoniłam do Ery. Miłe panie pobawiły się mną w gorący kartofel, wreszcie wylądowałam u właściwej.
Poinformowałam, że problem pojawił się nagle a spontanicznie.
- Zmieniała pani może model telefonu?
- Nie, nigdy, mam od 9 lat ten sam.
- Bo my zmienialiśmy się z Ery na T-mobile... ale to było rok temu. <coś sprawdza, coś poprawia> A przy okazji widzę, że mamy tu ofertę. Czy pani telefon łączy się z internetem?
- To jest Nokia 3310, ona nie wie, co to jest internet.
Pani nie udał się rzut na opanowanie, roześmiała się i już nie wciskała mi ofert ^.^
Telefon działa.
Przez cztery dni byłam na grzybach w Zielonej Górze. [pewnie zamieszczę jakąś krótką relację pod wpisem z zakupów przedwyjazdowych, jak obrobię zdjęcia]
Ale z tego właśnie powodu miałam cztery dni przymusowego urlopu od roweru. Wobec czego dziś jak zwykle rzuciłam hasło o rowerowaniu na stronie NR-a. [-a, bo ma oczy. Nasze, ale ma ;) To nawiązując do wpisu CheEvary]. Zainteresowany był Jojek i jakiś nieznany ktoś. Z Jojkiem zatem umówiliśmy się na wcześniej, a nieznany ktoś miał dołączyć później.
Sprawdzam temperaturę [wywieszając się przez okno i wyglądając ciekawie na świat, standardowa procedura].
Po pasach przeszła dziewczynka z hulajnogą i jej [pewnie] mama. Dziewczynka z przodu hulajnogi miała wściekle migającą białą lampkę, z tyłu na czapeczce czerwoną. Zaraz za pasami wsiadła na hulajnogę i pojechała. Będą z niej ludzie :)
Na miejscu zameldował się tylko Jojek, bo przygadany przygodny rowerzysta tak tu tylko siedział. Udaliśmy się zatem we dwoje zwiedzić Pragę [znaleźliśmy tam "Pizzerię na Nowolipkach" :D] i pojechaliśmy się spotkać z tym kimś, kogo żadne z nas nie kojarzyło. Wstąpiliśmy jeszcze do sklepu, zobaczyliśmy w nim rowerowo ubranego człowieka i zachodziliśmy w głowę - on czy nie on? W końcu okazało się, że nie on. Nasz okazał się lepszy - wyższy, bardziej kolorowy [tamten był cały na czarno] i wesoły. Właśnie ów Kazik. Wprowadziliśmy go w arkana Nocnego Roweru.
- O której się spotykacie?
- O 21, 22, 23, jak kto powie.
- I jeździcie w poniedziałki?
- W dowolny dzień, kiedy ktoś rzuci hasło.
- A którędy?
- Jak kto poprowadzi.
- ...
- Tylko miejsce zbiórki jest stałe. :)
Pojechaliśmy zwiedzić wciąż nieotwarty Most Północny. Kazik próbował go nazywać Mostem Skłodowskiej - od razu widać, że nietutejszy ;)
W międzyczasie jeszcze Czarny poinformował sugestywnie, że pracę kończy tam i o tej, co zawsze. Pokręciliśmy się zatem, nie przejechaliśmy przez most i po raz drugi Raffi uniknął budzenia telefonicznego "cześć, jesteśmy koło Ciebie!" ;)
Czekając na Czarnego widzieliśmy ciekawą rzecz. Ciężarówka przywiozła na platformie mały pojazd podnośnikowy. [gąsienice, składany wysięgnik i klatka do bycia w niej na końcu wysięgnika. Bez żadnej kabiny czy czegoś.] Po czym to cudo wysunęło cztery nóżki, stanęło na nich i ciężarówka spod niego wyjechała. Cudo opadło na gąsienice [zdalne sterowanie, bo miejsca dla kierowcy nie ma] i pan mu złożył nóżki. Pokręciłam się tam sugestywnie, ale teren był monitorowany, więc pewnie nie mogli mnie tym przewieźć ;)
Z Czarnym a bez Kazika, telefonicznie odwołanego przez kolegę, wybraliśmy się na kebab, po drodze wyraziwszy swoje zdanie o twórcach i programistach sygnalizacji świetlnej na rondzie Babka. Osobiście nie powiem, co o nich myślę, bo nie używam takich słów ;)
Po przerwie wszyscy zrobiliśmy się jacyś tacy najedzeni i senni. Odprowadziliśmy zatem Jojka, po czym każde siebie.
A z wcześniejszych ciekawych wydarzeń dnia:
Miałam problem z połączeniami wychodzącymi, zadzwoniłam do Ery. Miłe panie pobawiły się mną w gorący kartofel, wreszcie wylądowałam u właściwej.
Poinformowałam, że problem pojawił się nagle a spontanicznie.
- Zmieniała pani może model telefonu?
- Nie, nigdy, mam od 9 lat ten sam.
- Bo my zmienialiśmy się z Ery na T-mobile... ale to było rok temu. <coś sprawdza, coś poprawia> A przy okazji widzę, że mamy tu ofertę. Czy pani telefon łączy się z internetem?
- To jest Nokia 3310, ona nie wie, co to jest internet.
Pani nie udał się rzut na opanowanie, roześmiała się i już nie wciskała mi ofert ^.^
Telefon działa.
- DST 57.00km
- Czas 03:00
- VAVG 19.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
A! i respekt za 9 lat na jednym telefonie! Chyba rekord! :>
mors - 14:33 środa, 26 września 2012 | linkuj
Most Północny jest od marca otwarty. W obie strony go pokonywałem kilkukrotnie. Wprawdzie z duszą na ramieniu, no ale...
yurek55 - 20:56 wtorek, 25 września 2012 | linkuj
Odpierasz oferty niemal jak legendarny klient Netii ;)
Ja zawsze im powtarzam:
- dziękuję, ale nie jestem zainteresowany, i proszę więcej nie dzwonić kolejny raz z tą samą ofertą (nie dają mi spokoju, bo mam unikatowy abonament 10PLN na m-c :D )
Na co zawsze mi odpowiadają:
- rozumiem. Dziękuję i do usłyszenia!
xD
Do KTÓREJ Zielonej Góry?///?? Mojej////? tzn. lubuskiej///?? :> mors - 16:09 wtorek, 25 września 2012 | linkuj
Komentuj
Ja zawsze im powtarzam:
- dziękuję, ale nie jestem zainteresowany, i proszę więcej nie dzwonić kolejny raz z tą samą ofertą (nie dają mi spokoju, bo mam unikatowy abonament 10PLN na m-c :D )
Na co zawsze mi odpowiadają:
- rozumiem. Dziękuję i do usłyszenia!
xD
Do KTÓREJ Zielonej Góry?///?? Mojej////? tzn. lubuskiej///?? :> mors - 16:09 wtorek, 25 września 2012 | linkuj