Sobota, 13 października 2012
Paweł, Sylwia
Ponoć jak się nie ma w głowie, to ma się w nogach. Wczoraj specjalnie umówiłam się na pożyczenie książki. Jeśli już domyśliliście się, że jej nie wzięłam, to wybaczcie ten przewidywalny rys fabuły. ;)
Zatem dziś rada nie rada wsiadłam na rower [w sumie bardziej nie rada, bo koszyk i sakwę miałam wypełnioną ubraniami na swap u Sylwii] ruszyłam swój kształtny odwłok zawieźć wspomnianą książkę. Zawiozłam, pogadałam i ruszyłam z zajezdni Redutowa w okolice Sikorskiego/Wilanowskiej.
Udało mi się między innymi zamienić za małe kabaretki na ładny, czerwony pasek. Lubię takie wymiany ubrań ^.^
Potem powrót Wilanowską - jaka fantastyczna mgła była! Jechałam przez duchy i chmury. Gęsta, biała, skłębiona i tak jej dużo, że aż było czuć zapach.
Tak, mgła pachnie, podobnie jak para wodna. Uwielbiam świat we mgle - taki kameralny, prywatny, mój.
Widać nierealny, nierzeczywisty świat. Majak senny, nieostre granice. Wszystko miękko otulone brakiem kształtu, brakiem koloru, brakiem materii.
I moje wściekłe tylne światełko. ;)
Zatem dziś rada nie rada wsiadłam na rower [w sumie bardziej nie rada, bo koszyk i sakwę miałam wypełnioną ubraniami na swap u Sylwii] ruszyłam swój kształtny odwłok zawieźć wspomnianą książkę. Zawiozłam, pogadałam i ruszyłam z zajezdni Redutowa w okolice Sikorskiego/Wilanowskiej.
Udało mi się między innymi zamienić za małe kabaretki na ładny, czerwony pasek. Lubię takie wymiany ubrań ^.^
Potem powrót Wilanowską - jaka fantastyczna mgła była! Jechałam przez duchy i chmury. Gęsta, biała, skłębiona i tak jej dużo, że aż było czuć zapach.
Tak, mgła pachnie, podobnie jak para wodna. Uwielbiam świat we mgle - taki kameralny, prywatny, mój.
Widać nierealny, nierzeczywisty świat. Majak senny, nieostre granice. Wszystko miękko otulone brakiem kształtu, brakiem koloru, brakiem materii.
I moje wściekłe tylne światełko. ;)
- DST 25.50km
- Czas 01:15
- VAVG 20.40km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj