Informacje

  • Wszystkie kilometry: 8003.74 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 18d 08h 07m
  • Prędkość średnia: 18.13 km/h
  • Suma w górę: 60 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Savil.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Czwartek, 6 grudnia 2012 Kategoria chór, rowerowanie

Top 10! :D Próba, kalendarz, Czarny, jednak nie do końca umiem driftować

Najpierw muszę się pochwalić - trafiłam na główną BS do Top 10 kobiet! :D Dumna jestem niezmiernie :) Pedałuję uczciwie w grudniu, mimo śniegu i mrozu. Tak sądziłam, że kiedy zrobi się zimno, to od razu skoczę w generalce. I faktycznie - w całorocznej długo byłam 57., a teraz 50. - czyli w pierwszej 50. ^.^


Zdjęcie z imageshack, bo ten głupek PhotoBS nie pozwala u siebie wrzucać niczego poza zdjęciami. I jeszcze każe każde opisywać. >.< Używam go tylko dlatego, że ma wygodne linki do BS, ale często zdradzam z imageshackiem.

Wychodzę na próbę, jadę z rowerem windą, ta zatrzymuje się na 3. piętrze. Sąsiadka zagląda niepewnie: zmieszczę się? Obejrzawszy rower postanowiła pójść piechotą. Miała uroczą, misiową czapkę - nad czołem pyszczek i dwa pompony jako uszy ^.^
Parter, drzwi same się otwierają, ta sama sąsiadka trzyma mi je z uśmiechem.
- Jakbyśmy się już gdzieś widziały. - spojrzałam na nią z namysłem.
- Tak, też poznaję. - zaśmiała się.
- Ja poznałam po czapce, jest urocza!
- A dziękuję. - ucieszyła się sąsiadka i poszła. Od razu obu nam weselej :)

Po próbie wstąpiłam do Złotych celem poszukania kalendarzy. Kalendarzy używam trzech:
- ściennego, który każdy może mi kupić w prezencie, poznawszy preferencje,
- kieszonkowego/zeszytowatego, który muszę sobie kupić sama, bo tylko ja ogarniam wszystkie preferencje, jedynie słuszne rozwiązania i subtelności,
- codzienny zdzierak, jak wyżej.

Parkuję koło drugoego roweru, bo mimo późnej pory i kiepskiej pogody [zimno, pada] jakiś rower już tam stał zgodnie z tradycją. Tradycja mówi, że w godzinach otwarcia pod Złotymi przy barierce zawsze musi być przypięty jakiś rower.
Ale takiego cuda to ja jeszcze nie widziałam. Rower bez siodełka [do akrobacji?]... z mocowaniem na koszyk. Zaparkowany pod Złotymi. Rządzi!
NIR pod Złotymi © Savil

Chciałam jak zwykle przypiąć się do tych grubszych prętów, a wszystkie nagle obrosły choinkami... No to przypięłam jeszcze choinkę, żeby była bezpieczniejsza. Jak dobrze mieć LS4 :)
Przypięta choinka © Savil

Na jakość zdjęć miał wpływ mróz i rękawice narciarskie, uprzedzam ;)

Wracam sobie Jerozolimskimi, zwalniam, bo światła, mój pas ma korek, chcę zmienić, kiedy samochód obok przejedzie... Jezdnia jest czarna, sucha, mróz. Prawie nigdzie nie jest śliska. Poza miejscem, w którym zdecydowałam się hamować.
Pamiętacie, jak chwaliłam się, że umiem driftować? Otóż muszę zaktualizować te informacje: nie umiem. Umiem go tylko przeżyć bez szkód własnych i otoczenia.
Hamuję, a tylne koło zaczyna tańczyć. Ratunku! Niesie mnie w lewo. Owszem, chciałam tam skręcić, ale nie pod samochód! Ścisnęłam przednią klamkę, usadziłam narowistego rumaka w miejscu i stwierdziłam, że jednak nawierzchni nie można ufać. I że albo hamuję albo skręcam.

Wróciłam, przebrałam się, rozgrzałam przemarznięte dłonie, wyjęłam maśło z lodówki, żeby się ciepliło, włączyłam skype... Olaf. Jedzie odebrać Czarnego z Arkadii, czy pojadę z nim? Bdziaaa, nie chce mi się!
No dobra, jadę :)

Nawet po drodze jakiś rower widziałam, płeć jeźdźca była w tych warunkach i stroju kompletnie nierozpoznawalna. W końcu kiedy wracaliśmy już z Olafem i na widok młodej dwójki bawiącej się chyba w chowanego Olaf krzyknął "raz, dwa, trzy, szukam!", to w odpowiedzi usłyszeliśmy "ej, chłopaki!" :) Ale żeby w stroju zimowym rozpoznać we mnie kobietę, należy podejść i zajrzeć mi w dziób. ;) Chyba, że jest wściekły mróz, wtedy jeżdżę w długiej spódnicy :)

Z racji padającego lepkiego, białego, mokrego *****, które wszyscy rozjeżdżaliśmy na bieżąco, jezdnie były mokre. Ja z błotnikami jechałam sobie like a boss, a Olaf miał czarne spodnie, portki Czarnego natomiast były jasne. Wiecie, jak wygląda ślad na tyłku od braku błotników? :D

- Czarny, przy tak jasnych spodniach mógłbyś chcieć mieć błotniki!
- Ale nie mam, te spodnie są do brudzenia.
- Widzę!
- Cieszę się jednak, że ci się mój tyłek podoba, skoro ciągle na niego patrzysz.
- Owszem, dostarcza mi dużo radości.

Tak to gaworząc radośnie dojechaliśmy do niego.

Powrót i plotki z Olafem. W tym o moim chórze.
- Bo ja śpiewam drugim altem.
- Czyli?
- Najniższym głosem damskim.
- Basem?
- Nie, bas jest męski. Damski jest alt.
- Ale niski?
- Najniższy.
- Nisko to bas.
- Tak, basem...
Zeszło na muzykę. Olaf ucierpiał na chwilowe zmrożenie mózgu.
- Jak się nazywa bębniarz?
- Ale który?
- No, ten który bębni...
- Na świecie jest mnóstwo bębniarzy.
- Ale ten z zespołu... No, ma drewniane pałeczki i uderza nimi w talerze?
- Perkusista?
- O, właśnie!
  • DST 32.50km
  • Czas 01:35
  • VAVG 20.53km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Wypraszam sobie, ja jeżdżę prawie codziennie. Tylko mam trochę do uzupełniania ^^''
Savil
- 19:24 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj
Zaiste, ludzie z bikestats w ogóle nie jeżdżą, chociaż na mieście trochę rowerzystów widać.
szarlotka
- 17:49 sobota, 15 grudnia 2012 | linkuj
Done.
szarlotka
- 09:35 środa, 12 grudnia 2012 | linkuj
No to przepisuj i wskakuj :)
Savil
- 23:56 wtorek, 11 grudnia 2012 | linkuj
Teraz łatwo się wybić. Jakby mi się dalej chciało przepisywać z Endomondo, to w pierwszej 20. bym się znalazła.
szarlotka
- 23:39 wtorek, 11 grudnia 2012 | linkuj
Grzeczny Mors <głask głask> ;)
Savil
- 02:07 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Ork, ork! ;)
mors
- 02:03 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Biorąc pod uwagę obecną porę i Twoją pracę, to chyba nie powinnam. Morsie, do łóżka! ;)
Savil
- 02:00 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Chyba spania w dzień i aktywności w nocy. ;)
mors
- 01:54 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Strach czego jeszcze Cię nauczy... ;)
Savil
- 01:46 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
@S: mam świetną nauczycielkę ;)
@S. & m.: nie byłoby "Marit", gdyby najpierw nie było "klowna" ;p mam nadzieję, że nie zapomniałyście ;p
mors
- 01:40 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Patrzcie państwo, Mors nadrabia braki ;)

Maratonko - na szczęście przypominasz Marit z charakteru, a nie wyglądu, który wielbię wraz z resztą Twojej osoby ;)
Savil
- 01:36 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Jeżeli zawartość Marit w danej personie mierzy się wolą walki w dążeniu do celu to (karramba!) jestem nią. Przyznawałam się, bo sama z siebie drwię niekiedy. Jak nie z siebie to z kogo jak takiego Morsa nie mam pod ręką :P

maratonka
- 01:31 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Na sześć-dziewięć ;)
mors
- 01:23 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Razem, na trzy-cztery? ;)
Savil
- 01:19 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
@Madzia, czy jak Ci tam ;)
Stałaś się, bo musiałem uniknąć powtórzenia, a to stylistycznie nieładne. ;)
A poza tym sama czasami się przyznawałaś, że trochę jednak jesteś. :)

@Savil, czy jak Ci tam ;)
Będziemy wypowiadać rady dla Ciebie wspólnie. ;)
mors
- 01:08 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Hmm, jak zamierzacie dawać mi radę we dwoje? :>
Savil
- 00:59 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
:D Wystarczyła dwuznaczna wypowiedź, nadinterpretacja Srom''a i znowu stałam się Marit <3

Srom''ie- jeżeli razem damy jej radę to w trójkę chyba byśmy podbili świat.

Własny świat :P
maratonka
- 00:52 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Wespół w zespół? ;)
Savil
- 00:33 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Savil ma fajny taborecik, taki w sam raz. ;)
A Maratonka była raczej niedoinformowana. ;)

Marit: razem damy jej radę!
mors
- 00:27 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
O właśnie, teraz na przykład Maratonka była brutalna :)
Savil
- 00:20 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Nie smakowałeś jeszcze Siostry Savil drogie Morsie. I pewnie nie posmakujesz, bo jesteś za krótki. Chyba że się wspomożesz. (We all know what I mean!)
maratonka
- 00:14 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Mors: "Siostra Savil - przepyszne! :D"

Kluseczko? Rozumiem, że spaghetti? ;)
Savil
- 00:12 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Savil, Kluseczko, czego nie wiem i czego nie jadłem? :>
To w kontekście tych długości? ;)
I skąd Ty wiesz? ;)
mors
- 00:06 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Yeah sure
Savil
- 23:58 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Siostro Savil... Ej, pasuje jak żółty szalik do czarnego stroju!

Oczywiście, że byśmy zrozumieli co masz na myśli mówiąc o krótkich rzeczach Morsa.

Krótkie mono i długie mono.
maratonka
- 23:51 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Mors: Nie wiesz - nie jadłeś ;)
Savil
- 23:45 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
@Savil: :D:D:D
mors
- 23:40 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Siostra Savil - przepyszne! :D
Reszta też śmiechowa, nikt tak nie masuje brzucha jak Maratonka w dobrej formie. ;)
Piszę krótko i treściwie właśnie głównie przez Savil i inne ciekawe blogasy. ;)
mors
- 23:37 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Lubię zdzieraki, bo to kolejny pozytywny element poranka - jaka mądrość/żart/przepis na dziś? To dlatego musi być przejrzany przeze mnie i jedynie słuszny :)

Też teraz wchodzę w zakręty z prędkością dziarskiego żółwia, jeszcze mi suchość miła ;) I, jak pisałam - albo skręcam, albo hamuję, nigdy na raz. Bo jednak nie umiem driftować ;)

Długą i czarną mam spódnicę do występów z chórem. I owszem, wyglądam w niej jak zakonnica. >.< Ogólnie mocno żałobne mamy stroje. Czarno, czarno, i tylko szalik żółty.

I know what you mean i tego tym bardziej nie zamierzam narażać na wodę z jezdni ;)

Ale ja lubię, kiedy jest długo i fajnie ;) Plus patrz - masz bajkę na dobranoc :)
Powiedziałabym, że Mors wcale nie jest taki krótki, ale byście mnie źle zrozumieli... :D
Savil
- 23:36 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Właśnie to chciałam napisać! Savil na głównej :D

Zrób jeszcze raz printsskrina, bo teraz ja jestem na 4 :D

Ja zdradzam PBS z Picasą. Notorycznie.

Nie preferuję zdzieraków, bo wydarcie dziennie jednej kartki z kalendarza to zbyt dużo obowiązków. Potem musiałam wyrywać hurtem kilkadziesiąt co zajmowało mi minutę. Minuta życia stracona tylko po to, żeby wyrzucić dni, które minęły.

Brak siodełka być może jak w moim przypadku świadczy o tym, że jest zbyt wartościowy by je zostawiać w Polsce ze sztycą zamykaną na zacisk. Nie musi to być wartość materialna, lecz sentymentalna- moje siodełko tyle ze mną przeszło... :)

Ja teraz wchodzę w zakręty z prędkością poniżej 10 km/h (nie dostałabym mandatu w Sopocie, jupi!). Się nauczyłam po dwóch zimach na rowerze :P

Byle nie czarna ta spódnica, bo Cię pomylą z zakonnicą, a Twój rower ze składakiem.

Brak błotników jest tym bardziej doskwierający gdy w siodełku jest otworek. Nie tylko tyłek się umyje, if u know what I mean ;)

Bębniarz to jest Bębmen.


Ej i nie pisz tak dużo i tak fajnie, bo potem późno chodzę spać przez to czytanie. Dobrze, że chociaż Mors jest krótki, ale treściwy :P
maratonka
- 23:26 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Uniemożliwia u-lock. Wysokie siodełko tylko zniechęca, ale bardziej rozmiar ramy - bo jak wyżej.
Savil
- 21:31 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Gratulacje, jesteś wielka! ;))

Nie bardzo rozumiem, jak może wysokie siodełko albo jego brak uniemożliwiać kradzież..
Ja tam często jeżdżę na stojąco, czasem po kilka kilometrów..

Wy, rowerzyści, często narzekacie na ubieranie się.. przy morsowaniu to dopiero demotywujące!! "Odrobinę" więcej fatygi niż przy pływaniu latem. ;)
mors
- 21:07 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
"dziecko, jest dziecko - wypić zawsze można" Tak brzmi pełny cytat i to a''propos życzeń urodzinowych, które były kiedyś, ale... dziecko jest dziecko:)
yurek55
- 13:33 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Scrubby - z Nowym Rokiem mi nie wyjdzie, wyjeżdżam co roku i wracam kiedy kończy się wolne. Ale i tak jazda zimą wystarczy do dobrej lokaty :)
Jakich urodzin? Urodziny mam zupełnie kiedy indziej...
"Dziecko jest dziecko... " - owszem, dlatego się do nich nie zbliżam ;) Ale to tak a propos czego?

Poisonek - no właśnie zostałam uświadomiona, że niektórzy tak robią i że to tutaj jest zwykłym ATB. Osobiście nigdy się z tym nie spotkałam.
Mój rower chroni jego rozmiar - większość nie dosięgnie do pedałów, a i rynek zbytu na wielką damkę chyba nie istnieje ;) A gdyby ktoś chciał obniżyć sobie siodełko, to zorientuje się, że z racji wady konstrukcyjnej ramy bez szlifowania się nie da ^.^

Łukasz - przypuszczam, że BS odcina kupony od popularności serwisu właściwego i chce wypromować drugi. Na co nie ma większych szans, bo PhBS jest zrobione jak host, a nie jak pełnoprawna galeria. A obostrzenia wymyślają jak divy przed występem ;)

Yurek - to nie do końca tak. Chce mi się jechać, ale nie chce mi się ubierać i wychodzić. Gdybym mogła z siedzenia przed komputerem w domowym ubraniu nagle a magicznie teleportować się zimowo ubrana na rower, byłabym szczęśliwa. Natomiast kiedy pomyślę, że mam założyć rajstopy, spodnie albo drugie rajstopy, bluzę, kurtkę, rękawiczki, tarabanić się z rowerem do windy... Bdzia!
Savil
- 13:22 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Ja też jestem pewien, że brak siodełka, to sposób właściciela/ki na złodziei rowerów. widziałem już takie rowery.
PS. Gratuluję pierwszej 10-tki, ale nie rozumiem Twojego uporu i zacięcia do jeżdżenia. Piszesz, że ci się nie chce, a jednak jedziesz, w imię czego to robisz? Ja jeżdżę tylko wtedy, kiedy chcę i robię to dla przyjemności, a Ty? :)
yurek55
- 12:12 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Rozkręcasz się jednym słowem :)

PS. Dla mnie niefajne jest promowanie PhotoBS na 1.stronie BS-a kosztem innych miejsc do hostowania zdjęć, założyłem nawet wątek na forum, ale został olany, więc chyba BS-owiczom nie przeszkadza sytuacja :)
lukasz78
- 12:10 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Gratuluję Top 10 i Top 50 ;)
A co do roweru bez siodełka to jest to jeden z mało znanych sposobów na zniechęcenie ewentualnego złodzieja: idziesz do sklepu to zabierasz ze sobą sztycę z siodełkiem. U mnie w Częstochowie widywałem bardziej ekstremalną formę takiego zapobiegania kradzieży. W centrum handlowym paradował rowerzysta w komplecie ciuchów i kasku z przednim kołem w ręce :) Jak się głębiej zastanowić to niezły sposób, bo odpięcie zacisku koła czy sztycy trwa chwilę a rower ewidentnie nieatrakcyjny dla lepkołapów.
poisonek
- 07:42 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
W generalce (nawet TOP10) najłatwiej ulokować się w dniu 1.01. "co-roku". Większość odsypia kaca a jak pogoda jeszcze do tego wbija siłą opadów śniegu bajkerów w depresję, to można liczyć nawet na dwudniową dobrą lokatę. 2., 3. stycznia wracają do pracy kurierzy rowerowi i uzależnieni od pedałów.

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!

P.S. "Dziecko jest dziecko... "
SCRUBBY
- 07:34 piątek, 7 grudnia 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa edyni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl