Poniedziałek, 7 stycznia 2013
Kategoria zakupy
[WZ] Postanowienia Noworoczne
Mają wszyscy, mam i ja! Co prawda postanowienia noworoczne podejmuję gdy zachodzi potrzeba, niezależnie od pory, ale skoro Nowy Rok i powszechność, to pójdę jako ta owieczka za tłumem ^.^
- Klucze do garażu zawsze trzymać w ręku, nigdy nie chować do kieszeni. Wychodzę od rodziców, wyprowadzam rower z garażu, zamykam garaż, chowam klucze do kieszeni, prowadzę rower przed dom, wracam po koszyk do domu, żegnam się z rodziną, mocuję koszyk, odpalam lampki, jadę... Zgadnijcie, gdzie są klucze? No właśnie.
- Jeździć min. 500 km miesięcznie. Latem łatwiejsze, zimą trudniejsze, ale postarać się.
- Zrobić 150 km w jeden dzień. Dłuższy dystans pożądany. Tak, wiem że dla wielu z Was to standardowa wycieczka z palcem w... czym tam go macie jeżdżąc, ale ja wbrew pozorom jestem dość początkująca ;) Tak na poważnie jeżdżę od niecałych dwóch lat :)
Wszelkie uwagi krytyczne względem dystansu będą pomijane wyniosłym milczeniem, a osoba autora zapamiętana do szykanów ;P
- Jeść więcej warzyw i owoców, słuchać organizmu. Bo mówi mądre rzeczy, o czym przekonuję się coraz bardziej. Nie używam lekarstw, suplementów i innej chemii, używam naturalnych rzeczy. Zamiast magnezu w pastylkach - gorzka czekolada i kasza gryczana. Zamiast witaminy B - pestki z dyni. Zamiast czegoś na cerę czy włosy i paznokcie - bratki i skrzyp. Zamiast Gripexów - miód, imbir i cytryna. I tak dalej.
[oczywiście gdybym jakoś wyjątkowo poważnie zachorowała, to jadłabym antybiotyk czy co tam każą. Ale nie-wyjątkowo-poważne rzeczy spokojnie można leczyć naturalnymi sposobami.]
- Dokręcać. Jeśli brakuje mi kilku kilometrów do okrągłego dystansu, a nie mam ciężkich zakupów w koszyku, nie pada etc - dokręcać.
- Częściej zmywać i sprzątać. Postanowienie podejmowane średnio raz na dwa miesiące ;)
- Uzupełniać BS w miarę na bieżąco! [tu uwagi i komentarze przyjmę z pokorą, bo sama wiem, jaki jestem ślimak czasami ^^']
- Pojechać nad morze! Jakkolwiek. Strasznie już tęsknię za morzem i muszę, po prostu muszę je zobaczyć.
To chyyyyba tyle...
- Klucze do garażu zawsze trzymać w ręku, nigdy nie chować do kieszeni. Wychodzę od rodziców, wyprowadzam rower z garażu, zamykam garaż, chowam klucze do kieszeni, prowadzę rower przed dom, wracam po koszyk do domu, żegnam się z rodziną, mocuję koszyk, odpalam lampki, jadę... Zgadnijcie, gdzie są klucze? No właśnie.
- Jeździć min. 500 km miesięcznie. Latem łatwiejsze, zimą trudniejsze, ale postarać się.
- Zrobić 150 km w jeden dzień. Dłuższy dystans pożądany. Tak, wiem że dla wielu z Was to standardowa wycieczka z palcem w... czym tam go macie jeżdżąc, ale ja wbrew pozorom jestem dość początkująca ;) Tak na poważnie jeżdżę od niecałych dwóch lat :)
Wszelkie uwagi krytyczne względem dystansu będą pomijane wyniosłym milczeniem, a osoba autora zapamiętana do szykanów ;P
- Jeść więcej warzyw i owoców, słuchać organizmu. Bo mówi mądre rzeczy, o czym przekonuję się coraz bardziej. Nie używam lekarstw, suplementów i innej chemii, używam naturalnych rzeczy. Zamiast magnezu w pastylkach - gorzka czekolada i kasza gryczana. Zamiast witaminy B - pestki z dyni. Zamiast czegoś na cerę czy włosy i paznokcie - bratki i skrzyp. Zamiast Gripexów - miód, imbir i cytryna. I tak dalej.
[oczywiście gdybym jakoś wyjątkowo poważnie zachorowała, to jadłabym antybiotyk czy co tam każą. Ale nie-wyjątkowo-poważne rzeczy spokojnie można leczyć naturalnymi sposobami.]
- Dokręcać. Jeśli brakuje mi kilku kilometrów do okrągłego dystansu, a nie mam ciężkich zakupów w koszyku, nie pada etc - dokręcać.
- Częściej zmywać i sprzątać. Postanowienie podejmowane średnio raz na dwa miesiące ;)
- Uzupełniać BS w miarę na bieżąco! [tu uwagi i komentarze przyjmę z pokorą, bo sama wiem, jaki jestem ślimak czasami ^^']
- Pojechać nad morze! Jakkolwiek. Strasznie już tęsknię za morzem i muszę, po prostu muszę je zobaczyć.
To chyyyyba tyle...
- DST 5.00km
- Czas 00:15
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Postanowień nie posiadam. Tak jakby :).
Reakcję ludzi na wodne żyjątka sobie wyobrażam. Po śmierci prezydenta Teodora Roosevelta na ropne powikłania z ósemką ludzie masowo zaczęli wyrywać sobie te zęby.
"Ale nie-wyjątkowo-poważne rzeczy spokojnie można leczyć naturalnymi sposobami." Mądrość ludowa jest wielka. Dawniej na wsi na takie kobiety mówiono >>MĄDRA<<, a jeszcze wcześniej palono na stosie jako czarownice. Przepraszam za ten popis erudycji, ale nie mogłem się powstrzymać. :P
romulus83 - 20:46 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
Reakcję ludzi na wodne żyjątka sobie wyobrażam. Po śmierci prezydenta Teodora Roosevelta na ropne powikłania z ósemką ludzie masowo zaczęli wyrywać sobie te zęby.
"Ale nie-wyjątkowo-poważne rzeczy spokojnie można leczyć naturalnymi sposobami." Mądrość ludowa jest wielka. Dawniej na wsi na takie kobiety mówiono >>MĄDRA<<, a jeszcze wcześniej palono na stosie jako czarownice. Przepraszam za ten popis erudycji, ale nie mogłem się powstrzymać. :P
romulus83 - 20:46 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
Dobrze, że mi przypomniałaś. Zapomniałem o postanowieniu przejechania 100 km jednorazowo. Jeszcze nigdy tego nie zrobiłem.
yurek55 - 19:13 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
Przypomniał mi się stary dowcip:
Ja wcale nie jestem taka potworna, jak się uważa. Ja mam serce małej dziewczynki.
Trzymam je w lodówce.
;) mors - 23:37 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj
Ja wcale nie jestem taka potworna, jak się uważa. Ja mam serce małej dziewczynki.
Trzymam je w lodówce.
;) mors - 23:37 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj
lukasz78 - zapominasz o postępach w medycynie, jakie się dokonały w ciągu ostatnich 150 lat. Od czasu odkrycia konieczności prowadzenia sterlizacji narzędzi, mycia rąk, odkrycia efektów działania drobnoustrojów, odkrycia antybiotyków po opracowanie struktury DNA i klonowania.
Część konserwantów jest wpisywana na listę substancji potencjalnie kancerogennych.
Ja nie czynię żadnych postanowień na początek roku. W moim przypadku planowanie na okres ponad miesiąca może się okazać bardzo zawodne. oelka - 23:04 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj
Część konserwantów jest wpisywana na listę substancji potencjalnie kancerogennych.
Ja nie czynię żadnych postanowień na początek roku. W moim przypadku planowanie na okres ponad miesiąca może się okazać bardzo zawodne. oelka - 23:04 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj
To Ty masz sumienie? ;)
A uwagi co do dziennego dystansu były konstruktywne, a nie krytyczne!
Taka luka prawna. ;)
Wnoszę zatem o uniewinnienie! :] mors - 22:59 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj
A uwagi co do dziennego dystansu były konstruktywne, a nie krytyczne!
Taka luka prawna. ;)
Wnoszę zatem o uniewinnienie! :] mors - 22:59 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj
Ja tam mam odwrotne podejście, uwielbiam wszelką chemię i konserwanty, np. napoje energetyczne czy rogaliki z czekoladą z iluś-tam-letnim terminem przydatności. Zawsze wtedy przekonuję siebie, że jak ludzkość żyła naturalnie, to średnia życia wynosiła 30 lat, a od czasów chemizacji wzrosła do 70. I wmawiam też sobie, że będę żył bardzo długo, ponieważ konserwanty mnie zakonserwują :)
lukasz78 - 22:39 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj
Strasznie mnie ucieszyły plany BS-owe i rowerowe.
Generalnie de-lamizacja. ;D;D Wypadałoby. ;)
Będę rozliczał Cię na bieżąco ;p chociażby teraz, powinnaś mieć już nalatane jakieś 150 km - plan wykonano w 30% ! Ostrzeżenie! ;)
150 w jeden dzień, to rób teraz, zimą, a latem przekroczysz 200, a może i dojedziesz nawet nad morze. To nic trudnego, o ile jedzie się swoim, spokojnym tempem. Bardziej kwestia psychiki i ew. senności (jeśli powyżej kilkunastu godzin).
mors - 22:34 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj
Komentuj
Generalnie de-lamizacja. ;D;D Wypadałoby. ;)
Będę rozliczał Cię na bieżąco ;p chociażby teraz, powinnaś mieć już nalatane jakieś 150 km - plan wykonano w 30% ! Ostrzeżenie! ;)
150 w jeden dzień, to rób teraz, zimą, a latem przekroczysz 200, a może i dojedziesz nawet nad morze. To nic trudnego, o ile jedzie się swoim, spokojnym tempem. Bardziej kwestia psychiki i ew. senności (jeśli powyżej kilkunastu godzin).
mors - 22:34 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj