Krasnoludki z taczkami
"Zimą rowerzyści nie jeżdżą, a ślady zostawiają krasnoludki z taczkami."
Tako rzecze pewien demot, bardzo mi się spodobał.
Bo miasto uparcie nie odśnieża DDR-ek, przecież sezon [przesąd jakiś?] się skończył.
Widzę właśnie, jak się skończył.
Tu widok na całość ulicy, a przynajmniej tyle, ile zmieściło się w kadrze. Dorobiłam swoje ślady jako krasnoludek z taczką tu i na kawałku Prymasa, reszta trasy prowadziła na szczęście jezdnią.
W drodze do domu chciałam jeszcze zahaczyć o Ciołka. Pojechałam zatem Elekcyjną prosto, zamiast skręcić w Połczyńską, włączył mi się autopilot... I podłapałam nieoznaczoność. Nieoznaczoność polega na tym, że nie można jednocześnie wiedzieć kim się jest i gdzie się znajduje [motyw z Pratchetta]. A że ja doskonale wiem kim jestem, to nie wiedziałam gdzie. Najpierw pojechawszy tak jak zawsze szukałam Ciołka na Księcia Janusza, potem nie znalazłszy skręciłam w lewo. I dopiero trafiając na koniec uliczki uznałam, że coś chyba jest nie tak - pora wyłączyć zamyślenie i włączyć myślenie ;)
Orientację w przestrzeni normalnie mam bardzo dobrą, ale kiedy się zamyślę i włączę autopilota, to różne rzeczy się dzieją ;)
Wieczorem jak zwykle próba. Jechałam na nią w koszulce, golfie i cienkiej kurtce i było mi ciepło. Na sali siedziałam w koszulce, golfie i cienkiej kurtce i było mi ziiiimno! W ogóle nie grzeją. Mamy niby stojący kaloryferek, ale on działa jak i kiedy chce. Wczoraj, jak się zapewne domyślacie, nie chciał.
Z przyjemnością myślałam o wyjściu na mróz i rozgrzaniu się ruchem :/
Śpiewamy jakąś nową piosenkę, dyrygentka nie jest pewna tonacji zakończenia.
Dyrygentka: Pamiętacie, co tam Ela robiła? Dur czy mol?
Ja: Oba szkodliwe. Jedno się leczy a drugie zabija kulkami.
Altom spodobała się ta teoria ;)
Planowałam dokręcić do 40 km, ale na próbie tak zmarzłam, że pognałam jak najszybciej do domu. Dziś wezmę ciepły sweter do koszyka :/
Tako rzecze pewien demot, bardzo mi się spodobał.
Bo miasto uparcie nie odśnieża DDR-ek, przecież sezon [przesąd jakiś?] się skończył.
Widzę właśnie, jak się skończył.
Krasnoludki z taczkami© Savil
Tu widok na całość ulicy, a przynajmniej tyle, ile zmieściło się w kadrze. Dorobiłam swoje ślady jako krasnoludek z taczką tu i na kawałku Prymasa, reszta trasy prowadziła na szczęście jezdnią.
Krasnoludki z taczkami 1© Savil
W drodze do domu chciałam jeszcze zahaczyć o Ciołka. Pojechałam zatem Elekcyjną prosto, zamiast skręcić w Połczyńską, włączył mi się autopilot... I podłapałam nieoznaczoność. Nieoznaczoność polega na tym, że nie można jednocześnie wiedzieć kim się jest i gdzie się znajduje [motyw z Pratchetta]. A że ja doskonale wiem kim jestem, to nie wiedziałam gdzie. Najpierw pojechawszy tak jak zawsze szukałam Ciołka na Księcia Janusza, potem nie znalazłszy skręciłam w lewo. I dopiero trafiając na koniec uliczki uznałam, że coś chyba jest nie tak - pora wyłączyć zamyślenie i włączyć myślenie ;)
Orientację w przestrzeni normalnie mam bardzo dobrą, ale kiedy się zamyślę i włączę autopilota, to różne rzeczy się dzieją ;)
Wieczorem jak zwykle próba. Jechałam na nią w koszulce, golfie i cienkiej kurtce i było mi ciepło. Na sali siedziałam w koszulce, golfie i cienkiej kurtce i było mi ziiiimno! W ogóle nie grzeją. Mamy niby stojący kaloryferek, ale on działa jak i kiedy chce. Wczoraj, jak się zapewne domyślacie, nie chciał.
Z przyjemnością myślałam o wyjściu na mróz i rozgrzaniu się ruchem :/
Śpiewamy jakąś nową piosenkę, dyrygentka nie jest pewna tonacji zakończenia.
Dyrygentka: Pamiętacie, co tam Ela robiła? Dur czy mol?
Ja: Oba szkodliwe. Jedno się leczy a drugie zabija kulkami.
Altom spodobała się ta teoria ;)
Planowałam dokręcić do 40 km, ale na próbie tak zmarzłam, że pognałam jak najszybciej do domu. Dziś wezmę ciepły sweter do koszyka :/
- DST 37.50km
- Czas 01:51
- VAVG 20.27km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jakaś telepatia działa, bo przed chwilą, nie czytając Twojego bloga, poruszyłem w notce ten sam problem. Telepatia jak nic :)
lukasz78 - 19:52 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
No proszę - potwierdza się moja obserwacja, że zarówno piesi jak rowerzyści generalnie trzymają się swojej strony:
http://polskanarowery.sport.pl/blogi/w-lodzi-na-siod/2012/12/troche_optymizmu/1
Tutaj niestety paru nieznających przepisów krasnoludków z taczkami było ;) barklu - 19:15 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
http://polskanarowery.sport.pl/blogi/w-lodzi-na-siod/2012/12/troche_optymizmu/1
Tutaj niestety paru nieznających przepisów krasnoludków z taczkami było ;) barklu - 19:15 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
"Zimą rowerzyści nie jeżdżą, a ślady zostawiają krasnoludki z taczkami."
Bo miasto uparcie nie odśnieża DDR-ek, przecież sezon [przesąd jakiś?] się skończył.
Dokładnie tak jest i to jest niepoważne w kraju, w zimie gdzie warunki są o wiele trudniejsze rowerzystom utrudnia się to ja tego nie rozumiem. Przykładowo są miasta gdzie nakazuje się jazdę po ścieżkach rowerowych, obok są odśnieżone drogi, tymczasem rowerzysta ma bujać się po 10 cm śniegu, koleinach lodowych. Sorry ale ten kraj od dawna jest wrogi rowerzystom i to, że wyjątki czyli niewielu coś robi dla nas to za mało. Gość - 14:22 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
Komentuj
Bo miasto uparcie nie odśnieża DDR-ek, przecież sezon [przesąd jakiś?] się skończył.
Dokładnie tak jest i to jest niepoważne w kraju, w zimie gdzie warunki są o wiele trudniejsze rowerzystom utrudnia się to ja tego nie rozumiem. Przykładowo są miasta gdzie nakazuje się jazdę po ścieżkach rowerowych, obok są odśnieżone drogi, tymczasem rowerzysta ma bujać się po 10 cm śniegu, koleinach lodowych. Sorry ale ten kraj od dawna jest wrogi rowerzystom i to, że wyjątki czyli niewielu coś robi dla nas to za mało. Gość - 14:22 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj