Informacje

  • Wszystkie kilometry: 8003.74 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 18d 08h 07m
  • Prędkość średnia: 18.13 km/h
  • Suma w górę: 60 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Savil.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 18 maja 2013

Noc Muzeów :)

Jestem tą dziwną osobą, która lubi tłumy. Uwielbiam, kiedy mnóstwo ludzi przewala się po mieście we wspólnym, celu, kiedy miasto żyje i bawi się.

Mam wielu znajomych, którzy tłumów nie lubią, unikają, piszą o antypatii do obcych ludzi i świętowania na komendę i w Sylwestra idą spać zaraz po dobranocce, tacy są indywidualni! ;)

A ja lubię tłumy, lubię wyczekiwać na zabawę i idę chętnie, nawet jeśli będzie to bardziej pałętanie się po mieście i spotykanie przypadkowych znajomych, a mniej zwiedzenie czegokolwiek.

Pierwsza próba dostania się do muzeum Marii S-C, przed północą. Taaaakie tłumy!
A rowery wszędzie i przypięte do wszystkiego.



Odpinam swój, widzę grupkę dokazujących młodych ludzi, nagle jeden na mnie patrzy i do drugiego: A ja tę panią znam z Masy!
Uśmiechnęłam się, kiwnęłam głową i zamieniliśmy parę słów. Robię się sławna, ratunku ;)



Lubię Japończyków. Oni nie wchodzą w kadr, grzecznie czekają, albo przechodzą tyłem. A reszta lazła w obiektyw, na szczęście nie całą, żeby nie było. A ja czekałam na granatowe światło i musiałam używać 2s samowyzwalacza z racji ciemności i drgania ręki.

Granatowe, nie błękitne i jaśniutkie. Ale z braku laku...



A tu jest jeden z wielu moich oblanych testów na percepcję.

Mario: Być może będę na jednym Twoim zdjęciu, pod pałacem.
Ja: Byłeś, widziałeś mnie i się nie przywitałaś?
M: Nie mogłem, stałem w kolejce.
J: To mogłeś pomachać!
M: Machałem...
J: ^^'



Mały kawałek kolejki do Kopernika. W informacji było coś o rozmowie z rybami, więc poszłam. Ryba okazała się wielorybem na ekranie, dubbingowanym [wieloryb, nie ekran] przez jakiegoś wysłanego do małych dzieci pracownika. Całą atrakcja w ogóle była dla szkodników w wieku jednocyfrowym.



Skaczę z tematu na temat, jak skakałam z muzeum do muzeum.

Rexona powinna lepiej dobierać pracowników. Pierwszemu uciekłam, bo niby chciał mi dać reklamowy gratis, ale zabrał się do tego z podejściem podejrzanego akwizytora [to jest całkiem za darmo, tylko kup tamto!].
Ale późniejsza dziewczyna była już sensowniejsza i od niej mały dezodorancik wzięłam. Bardzo lubię taką promocję, gdzie rozdaje się miniaturki, szybka korzyść dla wszystkich. Sam dezodorant niestety działa. Niestety, bo nie jest fafkulcem*, tylko spray'em. Używać należy na świeżym powietrzu, bo każde pomieszczenie zagazuje na długo. Nawet przy wywieszaniu się za okno.

* fafkulec, z dowcipu, wyguglajcie sobie jeśli nie znacie.

Wiadomo, że nie lubię podjazdów. Tu wybrałam schodki i takie dość przypadkowe zdjęcie zrobiłam w nadziei na nie wiadomo co.



UW zrobiło dyskotekowe światełka i wystawiło dymarkę. ...jakkolwiek się to ustrojstwo fachowo nazywa ;)





Muzeum Marii S-C miało mieć roboty do sterowania. Okazały się one niestety bardziej zdalnie sterowanymi samochodzikami dla dzieci. Ale za to robiłam tlen i używałam atramentu sympatycznego ^.^
  • DST 26.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 17.33km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Super relacja!! Fafkulce sie wie, co to znaczy!! A i Japończycy się tyż podobali ;), oni sami focą na potegę, więc znają podstawowe zasady!!
Vampire
- 20:31 wtorek, 28 maja 2013 | linkuj
Statystycznie w dużej zbiorowości jest także więcej (liczebnie, nie procentowo) negatywnych postaci, a co złego to zawsze najłatwiej się dostrzega i "docenia".

Gdybyś żyła w małej miejscowości, to zapewne znałabyś 100% mieszkańców.
W Wawie jeszcze pewnie jakieś niezapoznane niedobitki się uchowały ;)
mors
- 23:23 piątek, 24 maja 2013 | linkuj
Romulusie - ale to właśnie chodzi o tłumy. O to, żeby byli ludzie, żeby porozmawiać z kimś obcym w kolejce, pojeździć w różne miejsca, mieć motywację do ruszenia tyłka, nie płacić, bawić się i spotykać znajomych "o, ty też tu?".
Przynajmniej ja to lubię.
Savil
- 21:33 piątek, 24 maja 2013 | linkuj
Ciekawe, że Noc Muzeów jest tak oblegana. Wolę dzień. Lepiej widać plenerowe ekspozycje. :) No i w nocy po statku Kolumba bym pewnie nie połaził.
romulus83
- 21:18 piątek, 24 maja 2013 | linkuj
Polaków [niewchodzących w kadr] lubię również, owszem, napisałam to z resztą. Po prostu statystycznie Japończycy nie wchodzą wcale.

Tłumy są wesołe, roześmiane, chętnie pomogą, doradzą, powiedzą co i jak. Miasto żyje i oddycha, wszystko jest otwarte i mogę tam iść.
Skoro można lubić rodzynki, to tym bardziej tłumy ;)
Savil
- 14:06 piątek, 24 maja 2013 | linkuj
Tłumy są be. Jak można je lubić?!
Hipek
- 07:37 piątek, 24 maja 2013 | linkuj
Polaków też można lubić.
Japończycy mieli wcześniej aparaty z instrukcją obsługi !
Pozdrawiam
Jurek57
- 06:22 piątek, 24 maja 2013 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zogad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl