Wtorek, 4 czerwca 2013
Kategoria rowerowanie, praca
Nauka jazdy, czyli instruuję :)
W ramach Święta Cyklicznego prowadziliśmy lekcje jazdy jezdnią po mieście. Czyli zgłaszali się ludzie i mówili, że "chcę się nauczyć jeździć jezdnią, bo się boję", albo "mieszkam tu, pracę/szkołę mam tam, jak jechać?". Albo co.
Dostawali od nas instruktora i się uczyli.
Dostałam uczennicę i ja - Paulina bała się Centrum i dużych skrzyżowań, chciała je oswoić. Umówiłyśmy się na konkretną godzinę, przed ową deszcz z wichurą lunął taki, że postanowiłyśmy przeczekać.
Wyruszyłyśmy z opóźnieniem, przejechałyśmy jakieś pół km i zaczęły spadać takie duże krople... Schowałyśmy się na przystanku razem z innymi ludźmi i przeczekałyśmy ulewę raz jeszcze, tym razem w dużo mniej komfortowych warunkach niż dom.
Ogólnie Paulina chciała odczarować skrzyżowania i ronda w Centrum, a na moje pytanie "jak i które" odpowiedziała dzielnie i desperacko "im gorsze tym lepiej". Skręciłyśmy zatem w lewo przy Palmie, Centralnym, Rotundzie, zawróciłyśmy na Zawiszy... Przeciągnęłam ją przez co mogłam :) Sumarycznie była chyba bardziej zachwycona niż przerażona ;)
Poza tym udzieliłam jej paru praktycznych porad typu "a jak ci łańcuch spadnie i chcesz nałożyć, to nie ma co brudzić rąk smarem - zawsze rośnie jakiś duży liść albo wisi ulotka - zerwij i przez to łap". I tak dalej.
Mam nadzieję, że dojdzie nam kolejna zadowolona i odważniejsza rowerzystka :)
Dostawali od nas instruktora i się uczyli.
Dostałam uczennicę i ja - Paulina bała się Centrum i dużych skrzyżowań, chciała je oswoić. Umówiłyśmy się na konkretną godzinę, przed ową deszcz z wichurą lunął taki, że postanowiłyśmy przeczekać.
Wyruszyłyśmy z opóźnieniem, przejechałyśmy jakieś pół km i zaczęły spadać takie duże krople... Schowałyśmy się na przystanku razem z innymi ludźmi i przeczekałyśmy ulewę raz jeszcze, tym razem w dużo mniej komfortowych warunkach niż dom.
Ogólnie Paulina chciała odczarować skrzyżowania i ronda w Centrum, a na moje pytanie "jak i które" odpowiedziała dzielnie i desperacko "im gorsze tym lepiej". Skręciłyśmy zatem w lewo przy Palmie, Centralnym, Rotundzie, zawróciłyśmy na Zawiszy... Przeciągnęłam ją przez co mogłam :) Sumarycznie była chyba bardziej zachwycona niż przerażona ;)
Poza tym udzieliłam jej paru praktycznych porad typu "a jak ci łańcuch spadnie i chcesz nałożyć, to nie ma co brudzić rąk smarem - zawsze rośnie jakiś duży liść albo wisi ulotka - zerwij i przez to łap". I tak dalej.
Mam nadzieję, że dojdzie nam kolejna zadowolona i odważniejsza rowerzystka :)
- DST 40.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Poinstruuj jeszcze tę świeżynkę, gdzie i jak w Sieci najlepiej opisywać wycieczki. ;)
mors - 22:54 wtorek, 11 czerwca 2013 | linkuj
O Savil T.Love kiedyś śpiewał piosenkę:
SAVIL, SAVIL, FAJOWA LASKA...
:D
CheEvara - 09:03 wtorek, 11 czerwca 2013 | linkuj
SAVIL, SAVIL, FAJOWA LASKA...
:D
CheEvara - 09:03 wtorek, 11 czerwca 2013 | linkuj
Nie pisałaś nie pisałaś, ale nadrobione wpisy sa super:) Dzieki Savil za dużą dawkę dobrego bloggerstwa;)
Ksiegowy - 07:50 wtorek, 11 czerwca 2013 | linkuj
Komentuj