Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2012
Dystans całkowity: | 666.65 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 34:04 |
Średnia prędkość: | 19.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 35.00 km/h |
Suma podjazdów: | 60 m |
Suma kalorii: | 4104 kcal |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 23.81 km i 1h 13m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 20 maja 2012
Kategoria dom
Rodzice
- DST 25.00km
- Czas 01:11
- VAVG 21.13km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 maja 2012
Noc Muzeów
Noc Muzeów - tłumy ludzi chcących ukulturalnić się nagle a darmowo, miasto żyjące do późnej nocy, różnorodność i atrakcje.
Sporej części znajomych zebrało się na hipsterstwo i stwierdzili, że tłumów nie lubią. Ja wręcz przeciwnie, uwielbiam tłumne imprezy i miasto pełne ludzi złączonych wspólnym celem.
Ciepło, sucho, ładnie - to jadę rowerem, nie będę przecież płacić za stanie w korkach. Korki, objazdy, tłok w autobusach - bip bip! - cytowałam radośnie Strusia Pędziwiatra. Zwłaszcza mijając kolejne kolumny ludziowozów.
Na pierwszy ogień - Muzeum Techniki.
Za jakość nie ręczę, bo to seria zdjęć robionych na szybko, stojąc na palcach i wyciągając aparat gdzieś przed siebie.
Rowery!
"Informatyka w sztuce" - największe rozczarowanie nocy. Miało być och i ach, objaśnienie grafiki 3D i w ogóle. A tu na dwóch monitorach leciały jakieś mierne nie wiadomo co właściwie i to było wszystko. Z całego tego czegoś najciekawszy był wystrój. Na chwilę. Do sfotografowania.
Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie.
Bawiłam się licznikiem Geigera! :) Moja dłoń jest bardziej napromieniowana niż lawa z Wezuwiusza, a mniej niż cała reszta. Kuwetki w kolejności od najsłabiej napromieniowanej. Tak, sól jest straszniejsza od rudy uranowej. A my to jemy! ;)
A w siodełko sobie wsadź ten balonik! ;)
Niebieskie światło. Zawsze, kiedy tylko mam okazję. Oglądam, fotografuję, podziwiam.
No i obowiązkowy rower na tle :)
Sporej części znajomych zebrało się na hipsterstwo i stwierdzili, że tłumów nie lubią. Ja wręcz przeciwnie, uwielbiam tłumne imprezy i miasto pełne ludzi złączonych wspólnym celem.
Ciepło, sucho, ładnie - to jadę rowerem, nie będę przecież płacić za stanie w korkach. Korki, objazdy, tłok w autobusach - bip bip! - cytowałam radośnie Strusia Pędziwiatra. Zwłaszcza mijając kolejne kolumny ludziowozów.
Na pierwszy ogień - Muzeum Techniki.
Za jakość nie ręczę, bo to seria zdjęć robionych na szybko, stojąc na palcach i wyciągając aparat gdzieś przed siebie.
Rowery!
"Informatyka w sztuce" - największe rozczarowanie nocy. Miało być och i ach, objaśnienie grafiki 3D i w ogóle. A tu na dwóch monitorach leciały jakieś mierne nie wiadomo co właściwie i to było wszystko. Z całego tego czegoś najciekawszy był wystrój. Na chwilę. Do sfotografowania.
Muzeum Marii Skłodowskiej-Curie.
Bawiłam się licznikiem Geigera! :) Moja dłoń jest bardziej napromieniowana niż lawa z Wezuwiusza, a mniej niż cała reszta. Kuwetki w kolejności od najsłabiej napromieniowanej. Tak, sól jest straszniejsza od rudy uranowej. A my to jemy! ;)
A w siodełko sobie wsadź ten balonik! ;)
Niebieskie światło. Zawsze, kiedy tylko mam okazję. Oglądam, fotografuję, podziwiam.
No i obowiązkowy rower na tle :)
- DST 22.00km
- Czas 01:09
- VAVG 19.13km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 maja 2012
Kategoria Masa
Królikarnia - CSW - Zmysły
W ramach Święta Cyklicznego odbył się przejazd ze Skontrum [impreza w Królikarni] do CSW na wystawę rzeźby. Było powiedziane, że Masa poprowadzi. Ja prowadziłam drugą turę [końca pilnowali Dex z Wojtkiem], która okazała się obfitować w małe zadatki na człowieka, więc z racji kilkulatków musieliśmy jechać kawałek chodnikiem. Plamę na honorze zmyłam dziećmi ;)
A w CSW dobrze karmili :) Ponoć też jakieś rzeźby gdzieś były, ale proces odchamiania Savil zakończył się niepowodzeniem ;)
Dawali darmową watę cukrową! Wcale nie jesteśmy tacy znowu dorośli...
Organizująca pani grasowała po okolicy i przyczepiała rowerom takie oto chorągiewki.
Tak, wiem, że jest na środku. Miała być. :P Chciałam chorągiewkę na tle zardzewiałego łańcucha i zieleni.
A w CSW dobrze karmili :) Ponoć też jakieś rzeźby gdzieś były, ale proces odchamiania Savil zakończył się niepowodzeniem ;)
Dawali darmową watę cukrową! Wcale nie jesteśmy tacy znowu dorośli...
Organizująca pani grasowała po okolicy i przyczepiała rowerom takie oto chorągiewki.
Tak, wiem, że jest na środku. Miała być. :P Chciałam chorągiewkę na tle zardzewiałego łańcucha i zieleni.
- DST 19.00km
- Czas 01:00
- VAVG 19.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 maja 2012
Kategoria Masa, planszówki
Przedmasówka i Ampli
Na Przedmasówce jak zwykle było wesoło i konkretnie :) A na planszówkach pograłam w bilard, taka duża plansza ;)
- DST 7.52km
- Czas 00:25
- VAVG 18.05km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
A tu próby niet
Znów nikt nas nie raczył poinformować o braku próby >.< Pochodziłam z aparatem po Starówce, zrobiłam kilka banalnych zdjęć, poprzerabiałam.
Schody.
Widok poprzez
Barierki strzegące... braku czegoś.
Światełka!
I powrót z drobnymi zakupami.
Całość relacji zdjęciowej: na mojej stronie.
Schody.
Widok poprzez
Barierki strzegące... braku czegoś.
Światełka!
I powrót z drobnymi zakupami.
Całość relacji zdjęciowej: na mojej stronie.
- DST 12.00km
- Czas 00:40
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 maja 2012
Kategoria zakupy
Reduta
- DST 6.00km
- Czas 00:20
- VAVG 18.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 maja 2012
Kategoria dom
Rodzice
Znów gramy z tatą w kometkę. Kto czytał poprzedni wpis z 5V, ten pamięta punktację.
Zbliża się para z dzieckiem.
Ja: Ile punktów za trafienie w dziecko?
Tata: Zależy jakie małe.
... Pan: O, bez siatki też się da.
Ja [odbijając lotkę na wysokości pasa]: Nawet wygodniej.
Pani: A na punkty?
... to był bardzo trudny rzut na opanowanie... :D
Potem od autobusu nadeszła siostra. Popatrzyliśmy z tatą porozumiewawczo. Prawie trafiłam, ale za szybko szła ;)
Zbliża się para z dzieckiem.
Ja: Ile punktów za trafienie w dziecko?
Tata: Zależy jakie małe.
... Pan: O, bez siatki też się da.
Ja [odbijając lotkę na wysokości pasa]: Nawet wygodniej.
Pani: A na punkty?
... to był bardzo trudny rzut na opanowanie... :D
Potem od autobusu nadeszła siostra. Popatrzyliśmy z tatą porozumiewawczo. Prawie trafiłam, ale za szybko szła ;)
- DST 25.00km
- Czas 01:20
- VAVG 18.75km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
koncert z Trebuniami
Góralska muzyka, bleh! Już nie będę narzekać na Mariana Sawę, Trebunie są gorsze ;)
- DST 12.00km
- Czas 00:39
- VAVG 18.46km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 maja 2012
Kategoria zakupy
Biedronka - planszówki - Lodi
Planszówki u mnie na Bielanach - rzucił hasło M. Pojechałam kolejną wersją trasy "ładny asfalt bez ścieżek". Nawet sympatyczna wyszła.
O północy gospodarz zabawił się w niezdecydowanego Kopciuszka - uciekł z imprezy, ale na drugą, urodzinową.
- Jest ciepło. Którędy jedziesz? Możesz przez Centrum?
- Jasne, noc jeszcze młoda, kilometry czekają.
Miałam odprowadzić gospodarza do Centrum, odprowadziłam pod klub.
- O, Savil! - ucieszył się jubilat.
- Wszystkiego najlepszego, nie lubię Cię za zabranie nam M. i zaraz lecę do domu.
- Ale napij się chociaż czegoś. Daj rękę.
Dostałam bransoletkę i nagromadzeniem akcesoriów zaczęłam przypominać kapitana Sparrowa ;)
Spora grupa męska przed klubem, ja jedna.
- O boże, kobieta! - brzmiał jedyny wyraz ekscytacji moją osobą ;)
Spędziłam tam dwie godziny i do domu wróciłam tak jak należy z planszówek, czyli koło 3 ;)
O północy gospodarz zabawił się w niezdecydowanego Kopciuszka - uciekł z imprezy, ale na drugą, urodzinową.
- Jest ciepło. Którędy jedziesz? Możesz przez Centrum?
- Jasne, noc jeszcze młoda, kilometry czekają.
Miałam odprowadzić gospodarza do Centrum, odprowadziłam pod klub.
- O, Savil! - ucieszył się jubilat.
- Wszystkiego najlepszego, nie lubię Cię za zabranie nam M. i zaraz lecę do domu.
- Ale napij się chociaż czegoś. Daj rękę.
Dostałam bransoletkę i nagromadzeniem akcesoriów zaczęłam przypominać kapitana Sparrowa ;)
Spora grupa męska przed klubem, ja jedna.
- O boże, kobieta! - brzmiał jedyny wyraz ekscytacji moją osobą ;)
Spędziłam tam dwie godziny i do domu wróciłam tak jak należy z planszówek, czyli koło 3 ;)
- DST 30.00km
- Czas 01:33
- VAVG 19.35km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 maja 2012
Kategoria chór
Próba - Metropolitan - Czarny - Ania - ja.
Po próbie pojechałam spotkać się z Anią i, jak się okazało, Wojtkiem pod Metropolitanem.
Przy fontannie.
Stamtąd Wojtek miał pojechać do domu, a Ania po Czarnego. Pojechaliśmy do Arkadii wszyscy. Już z Czarnym pojechaliśmy odwieźć Anię. Szeroki łuk z tego wyszedł, bo zahaczający o Powstańców Śląskich, gdzie przyjrzeliśmy się mrocznym tłumom i zawróciliśmy zgodnie ;) To miło, kiedy Generała Maczka jest cała dla rowerzystów, bo policja nie wpuszcza samochodów. Nas wpuściła :)
Od Ani pojechaliśmy do mnie, na kebab, otwarty do późnych godzin nocnych. A taką właśnie późną godziną tam byliśmy.
Do domu dotarłam o 1 w nocy :)
Przy fontannie.
Stamtąd Wojtek miał pojechać do domu, a Ania po Czarnego. Pojechaliśmy do Arkadii wszyscy. Już z Czarnym pojechaliśmy odwieźć Anię. Szeroki łuk z tego wyszedł, bo zahaczający o Powstańców Śląskich, gdzie przyjrzeliśmy się mrocznym tłumom i zawróciliśmy zgodnie ;) To miło, kiedy Generała Maczka jest cała dla rowerzystów, bo policja nie wpuszcza samochodów. Nas wpuściła :)
Od Ani pojechaliśmy do mnie, na kebab, otwarty do późnych godzin nocnych. A taką właśnie późną godziną tam byliśmy.
Do domu dotarłam o 1 w nocy :)
- DST 28.00km
- Czas 01:22
- VAVG 20.49km/h
- VMAX 35.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze