Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2012
Dystans całkowity: | 653.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 33:12 |
Średnia prędkość: | 19.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 43.00 km/h |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 23.33 km i 1h 11m |
Więcej statystyk |
WiP. Z Ochoty na Saską Kępę w 16 minut - me gusta!
43 km/h na moście Poniatowskiego. Na płaskim, bo pod górę 35 km/h. Jak ja lubię robić takie rzeczy w eleganckim [rozmowa o pracę] stroju :D
Do pędzących lycrowych rowerzystów publiczność już się przyzwyczaiła. Ale nie do dziewczyn w spódnicy ;)
Na Jerozolimskich jest buspas. Z racji korka na szczęście jechał na tyle wolno, że autobusy, widząc moją prędkość, jechały spokojnie za mną, bo zaraz i tak miały przystanek. [a w międzyczasie mogły się pogapić na moją zgrabną osobę ;)]
Z Ochoty na Saską Kępę w 16 minut - me gusta! :D <happy>
Fragment rozmowy:
- Czy ma pani jeszcze jakieś pytania?
- Może jeszcze jedno techniczne - czy można tu gdzieś zostawiać rower?
- O. Tak, mamy garaż, można do niego wjechać.
Podoba mi się, mogę tam pracować [jeśli mnie zechcą] ;)
Do pędzących lycrowych rowerzystów publiczność już się przyzwyczaiła. Ale nie do dziewczyn w spódnicy ;)
Na Jerozolimskich jest buspas. Z racji korka na szczęście jechał na tyle wolno, że autobusy, widząc moją prędkość, jechały spokojnie za mną, bo zaraz i tak miały przystanek. [a w międzyczasie mogły się pogapić na moją zgrabną osobę ;)]
Z Ochoty na Saską Kępę w 16 minut - me gusta! :D <happy>
Fragment rozmowy:
- Czy ma pani jeszcze jakieś pytania?
- Może jeszcze jedno techniczne - czy można tu gdzieś zostawiać rower?
- O. Tak, mamy garaż, można do niego wjechać.
Podoba mi się, mogę tam pracować [jeśli mnie zechcą] ;)
- DST 20.00km
- Czas 01:00
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 43.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 7 sierpnia 2012
Kategoria zakupy
Hebe i inne
Siostra mi poleciła Hebe jako sklep podobny do Rossmanna, ale z trochę innym asortymentem. Podobny, znaczy tanie kosmetyki, me gusta ;)
I rzeczywiście, rzecz się okazała całkiem miła, a ceny stosowne.
Sama jazda była miła, pogoda przyjemna, bezdeszczowa, bez upału... wiatr do przeżycia.
Pozwiedzałam sobie okolice metra Daszyńskiego - wielki chaos z zagubionymi pieszymi, rowerzystami i samochodami. O ile ci pierwsi i drudzy jakoś sobie radzą, o tyle pchać się tam samochodem jest zupełnie bez sensu - korki, objazdy i którędy na Grunwald?
A w międzyczasie natchnęło mnie i popełniłam artykuł na nasz blog Masowy :)
Pamięta wół, jak cielęciem był, czyli podróż sentymentalna.
I rzeczywiście, rzecz się okazała całkiem miła, a ceny stosowne.
Sama jazda była miła, pogoda przyjemna, bezdeszczowa, bez upału... wiatr do przeżycia.
Pozwiedzałam sobie okolice metra Daszyńskiego - wielki chaos z zagubionymi pieszymi, rowerzystami i samochodami. O ile ci pierwsi i drudzy jakoś sobie radzą, o tyle pchać się tam samochodem jest zupełnie bez sensu - korki, objazdy i którędy na Grunwald?
A w międzyczasie natchnęło mnie i popełniłam artykuł na nasz blog Masowy :)
Pamięta wół, jak cielęciem był, czyli podróż sentymentalna.
- DST 8.00km
- Czas 00:23
- VAVG 20.87km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 sierpnia 2012
Kategoria zakupy
Reduta
Ot, zakupy. Jeść trzeba. Damn food addiction! ;)
- DST 5.00km
- Czas 00:15
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 sierpnia 2012
Kategoria dom
Rodzice
A gdzieżbym śmiała nie pojechać do rodziców w weekend, mamusia tęskni ;)
Z racji chwilowej niedostępności kuchni zmywamy w łazience. Opracowałam sobie już metodę - wannę wykładam matą antypoślizgową [żeby naczynia się nie obijały], siadam obok na stołku i zmywam słuchając radia. Chyba wszystkie kuchenne rzeczy poza odkurzaniem robię słuchając radia. Nudziłabym się bez tego.
Ach, no i śpiewam przy tym intensywnie, dlatego też zamykam drzwi, w ramach dbałości o uszy rodziny ;)
A przy zmywaniu i wcześniej, przy pieleniu chwastów [bleh!] potwierdziła się moja teoria - radio wszędzie odbiera lepiej niż w kuchni! Radio kuchenne, żeby nie było. Ziś.
Z racji chwilowej niedostępności kuchni zmywamy w łazience. Opracowałam sobie już metodę - wannę wykładam matą antypoślizgową [żeby naczynia się nie obijały], siadam obok na stołku i zmywam słuchając radia. Chyba wszystkie kuchenne rzeczy poza odkurzaniem robię słuchając radia. Nudziłabym się bez tego.
Ach, no i śpiewam przy tym intensywnie, dlatego też zamykam drzwi, w ramach dbałości o uszy rodziny ;)
A przy zmywaniu i wcześniej, przy pieleniu chwastów [bleh!] potwierdziła się moja teoria - radio wszędzie odbiera lepiej niż w kuchni! Radio kuchenne, żeby nie było. Ziś.
- DST 25.00km
- Czas 01:15
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 sierpnia 2012
Kategoria Masa
Masa Powstańcza, Reduta, Jojek, Szczęśliwice
Zbiórka jak zwykle przez MPW. Regularnie przeżywają wtedy rowerowe oblężenie. Jednoślady oblepiają każdy wolny skrawek przestrzeni i barierki :)
A mówiłam, że wcale nie jestem taka duża i że chcę małą koszulkę. Ale nie, zostały tylko L i XL. Ja naprawdę miałam spodnie! Tylko krótkie ;)
Na szczęście koszulkę dało się dostosować do rozmiaru nosicielki i warunków atmosferycznych - jakoś tę Masę przetrwałam. Najbardziej uciążliwe było radio wiszące na szyi ;)
Poważni, skupieni i rozsądni rowerzyści przyjechali uczcić wydarzenie historyczne.
O, takim czymś ktoś jechał. Urocze, prawda? Pedał w charakterze nóżki i zielony łańcuch - ciekawe.
Dzikie zwierzęta na wybiegu ^.^ Wprowadzają się, jeszcze na kartonach siedzą.
Dwuosobowy rower, jeden rowerzysta i problemy ze sprawnością. Zachciało się udziwnień ;) A ile komentarzy się nasłuchał po drodze, jadąc sam! ;)
A przed startem - opalanie się na słoneczku i pełen relaks.
Starcie białych z pomarańczowymi, faza początkowa. Gospodarze nie tracą ducha, mimo ogromnej przewagi liczebnej przeciwników.
Bitwa pod Grunwaldem, wydanie rozszerzone, poprawione - obie strony stoją w cieniu ;)
Ta blondynka wyglądała trochę jak Caprica! *.* A i ciemnowłosa była śliczna. Za mundurem panny sznurem, ale co, kiedy panna jest jedna, a mundurowe dwie? Decyzje, decyzje... ;)
Rowery górą!
Po przejeździe pozujemy do wspólnego zdjęcia. Zabawa na dziś: znajdź Olafa ;)
Aga nudziła się po przejeździe, więc dobrała mi się do włosów :)
Po wszystkim pojechaliśmy zjeść coś u Jojka już mniejszą grupą. Do domu wracałam sama. Wyszło mi jakieś 30 km czy niewiele więcej - to już postanowiłam powłóczyć się po Ochocie i dokręcić do tych 40, zawsze to więcej :) I tak boli mnie spadek w statystyce przez lipcowy wyjazd. Trzeba kręcić!
A mówiłam, że wcale nie jestem taka duża i że chcę małą koszulkę. Ale nie, zostały tylko L i XL. Ja naprawdę miałam spodnie! Tylko krótkie ;)
Na szczęście koszulkę dało się dostosować do rozmiaru nosicielki i warunków atmosferycznych - jakoś tę Masę przetrwałam. Najbardziej uciążliwe było radio wiszące na szyi ;)
Poważni, skupieni i rozsądni rowerzyści przyjechali uczcić wydarzenie historyczne.
O, takim czymś ktoś jechał. Urocze, prawda? Pedał w charakterze nóżki i zielony łańcuch - ciekawe.
Dzikie zwierzęta na wybiegu ^.^ Wprowadzają się, jeszcze na kartonach siedzą.
Dwuosobowy rower, jeden rowerzysta i problemy ze sprawnością. Zachciało się udziwnień ;) A ile komentarzy się nasłuchał po drodze, jadąc sam! ;)
A przed startem - opalanie się na słoneczku i pełen relaks.
Starcie białych z pomarańczowymi, faza początkowa. Gospodarze nie tracą ducha, mimo ogromnej przewagi liczebnej przeciwników.
Bitwa pod Grunwaldem, wydanie rozszerzone, poprawione - obie strony stoją w cieniu ;)
Ta blondynka wyglądała trochę jak Caprica! *.* A i ciemnowłosa była śliczna. Za mundurem panny sznurem, ale co, kiedy panna jest jedna, a mundurowe dwie? Decyzje, decyzje... ;)
Rowery górą!
Po przejeździe pozujemy do wspólnego zdjęcia. Zabawa na dziś: znajdź Olafa ;)
Aga nudziła się po przejeździe, więc dobrała mi się do włosów :)
Po wszystkim pojechaliśmy zjeść coś u Jojka już mniejszą grupą. Do domu wracałam sama. Wyszło mi jakieś 30 km czy niewiele więcej - to już postanowiłam powłóczyć się po Ochocie i dokręcić do tych 40, zawsze to więcej :) I tak boli mnie spadek w statystyce przez lipcowy wyjazd. Trzeba kręcić!
- DST 40.00km
- Czas 02:15
- VAVG 17.78km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 sierpnia 2012
Urodziny Adriana
Tym razem pizza u Adriana była z okazji urodzin. Też jakiś powód ;)
Kawałek wracałam z Anią, ale tylko kawałek, bo chciała jechać swoim, śpieszącym się tempem, a na to jestem jeszcze za cienka w uszach ;)
Pizza!
Przyznaję się do uszczknięcia tego trójkącika, trzeba było sprawdzić gotowość ciasta ;)
Kawałek wracałam z Anią, ale tylko kawałek, bo chciała jechać swoim, śpieszącym się tempem, a na to jestem jeszcze za cienka w uszach ;)
Pizza!
Przyznaję się do uszczknięcia tego trójkącika, trzeba było sprawdzić gotowość ciasta ;)
- DST 20.00km
- Czas 01:00
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 sierpnia 2012
Ania, Dexter
Wieczorno - nocny wypad. Kto to widział, żeby w środku nocy było 25'C? ^^'
Ani nie udało się kupić dętek [myślałby kto, że taka zwykła i popularna rzecz, ale nieee]. Za to udało się pojeździć, pogadać, wypić fantę i absolutnie nic nielegalnego ;) i miło spędzić czas :)
Po drodze spadł deszcz, ze sześć razy. Najmniejszy miał kilka kropli, największy - zamoczył całe podłoże i trwał ze trzy minuty. Uroki konwekcyjnego ;)
Poznałyśmy psa Dextera - sympatyczne stworzenie. I pies i Dexter :D Biega w kółko, zaprzyjaźnia się ze wszystkimi ludźmi i psami w okolicy i mocno merda ogonem. Pies, nie Dexter ;)
W okolicach wiaduktu gnaliśmy 30-40 km/h - jak na mnie to dużo. Choć wciąż za mało, żeby wiatr dawał osłonę, więc leciałam w stroju mocno skąpym, z podwiniętą na brzuchu bluzką i i tak było mi gorąco, jak tylko się zatrzymywaliśmy. Pocenie się jest karą za zaprzestanie jechania, tak jak kac jest karą za zaprzestanie picia ;) [nie żebym mogła wiedzieć coś o kacu]
To była gorąca noc - niestety z racji temperatury otoczenia ^^'
Ani nie udało się kupić dętek [myślałby kto, że taka zwykła i popularna rzecz, ale nieee]. Za to udało się pojeździć, pogadać, wypić fantę i absolutnie nic nielegalnego ;) i miło spędzić czas :)
Po drodze spadł deszcz, ze sześć razy. Najmniejszy miał kilka kropli, największy - zamoczył całe podłoże i trwał ze trzy minuty. Uroki konwekcyjnego ;)
Poznałyśmy psa Dextera - sympatyczne stworzenie. I pies i Dexter :D Biega w kółko, zaprzyjaźnia się ze wszystkimi ludźmi i psami w okolicy i mocno merda ogonem. Pies, nie Dexter ;)
W okolicach wiaduktu gnaliśmy 30-40 km/h - jak na mnie to dużo. Choć wciąż za mało, żeby wiatr dawał osłonę, więc leciałam w stroju mocno skąpym, z podwiniętą na brzuchu bluzką i i tak było mi gorąco, jak tylko się zatrzymywaliśmy. Pocenie się jest karą za zaprzestanie jechania, tak jak kac jest karą za zaprzestanie picia ;) [nie żebym mogła wiedzieć coś o kacu]
To była gorąca noc - niestety z racji temperatury otoczenia ^^'
- DST 25.00km
- Czas 01:15
- VAVG 20.00km/h
- VMAX 40.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 sierpnia 2012
Kategoria Masa
Przejazd Świeczkowy
Spotkaliśmy się przed 17 na rondzie Dmowskiego. Cześć przygnał patriotyczny zew, a część towarzystwo i rowerowanie [z małym piromanckim dodatkiem].
Właśnie na rondzie - na środku, w końcu połowa tramwajów nie jeździ [Marszałkowska], a o 17 i tak wszystko stanie.
Niby stoi na torach. Niby po nich jeździ. Niby ma napis "tramwaje". Ale wciąż coś mi tu nie gra...
Panowie zaraz urządzą sobie minutę ciszy z bieganiem dookoła i robieniem zdjęć/filmów.
Motocykliści postanowili zrobić nam konkurencję, jak myśleliśmy.
Ten środkowy motocykl jakiś cienki, ale nie szkodzi, jeździ ;)
Przypomni mi ktoś, co Stany miały wspólnego z Powstaniem?
Godzina W i zestaw małego piromana.
Konkurencja - świeczki synchroniczne.
W okolicy rozbrojonego domu stały stojaki z mnóstwem rowerów, byłam pod wrażeniem.
Potrzebuję takiego pokrowca jak na pierwszym zdjęciu.
Miejsca
Czyny
Ludzie
A na miejscu czekali na nas mieszkańcy z ciastem i kompotem z mirabelek :)
Właśnie na rondzie - na środku, w końcu połowa tramwajów nie jeździ [Marszałkowska], a o 17 i tak wszystko stanie.
Niby stoi na torach. Niby po nich jeździ. Niby ma napis "tramwaje". Ale wciąż coś mi tu nie gra...
Panowie zaraz urządzą sobie minutę ciszy z bieganiem dookoła i robieniem zdjęć/filmów.
Motocykliści postanowili zrobić nam konkurencję, jak myśleliśmy.
Ten środkowy motocykl jakiś cienki, ale nie szkodzi, jeździ ;)
Przypomni mi ktoś, co Stany miały wspólnego z Powstaniem?
Godzina W i zestaw małego piromana.
Konkurencja - świeczki synchroniczne.
W okolicy rozbrojonego domu stały stojaki z mnóstwem rowerów, byłam pod wrażeniem.
Potrzebuję takiego pokrowca jak na pierwszym zdjęciu.
Miejsca
Czyny
Ludzie
A na miejscu czekali na nas mieszkańcy z ciastem i kompotem z mirabelek :)
- DST 43.00km
- Czas 02:10
- VAVG 19.85km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze