Informacje

  • Wszystkie kilometry: 8003.74 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 18d 08h 07m
  • Prędkość średnia: 18.13 km/h
  • Suma w górę: 60 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Savil.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2013

Dystans całkowity:521.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:26:12
Średnia prędkość:19.89 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:23.68 km i 1h 11m
Więcej statystyk
Niedziela, 3 lutego 2013 Kategoria wwsi

Pogoda! Słońce! :)

Takie ocieplenie to ja rozumiem - sucho, słonecznie i ślicznie :) Aż miło jechać. Jeśli ma padać, to wolę mróz, ale bez opadów preferuję ciepło.

Wreszcie po wycieczce nie miałam uświnionego napędu [bardziej niż przed wyjściem ;)]

W okolicy zachodu słońca znalazłam się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Taki urok zachodu - parę minut czy metrów robi dużą różnicę.
Uwielbiam efekt "płonących okien".
I zabawna rzecz - potrafię szybko rozstrzygnąć dylemat "w co ja mam się ubrać?", ale wybranie najlepszego zdjęcia z kilku podobnych przerasta moje możliwości ^^

Wybierzcie sami i oceńcie - które?

Płonące okna © Savil

Płonące okna 2 © Savil

Płonące okna 1 © Savil
  • DST 15.50km
  • Czas 00:46
  • VAVG 20.22km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 lutego 2013 Kategoria wwsi

Głupi kierowca, bardzo głupi! I pada. I Imbolc.

Normalni złośliwi kierowcy spychają, zajeżdżają drogę, wymuszają pierwszeństwo i takie tam. A ten stanął grzecznie na światłach i na cały regulator odpalił "Ona tańczy dla mnie". Po minie zadowolonego trolla widać było, że wie, jak teraz za wszystkimi w zasięgu słuchu ta rzecz będzie chodzić przez pół dnia. I chodziła >.<

A poza tym Imbolc, odrodzenie w ogniu i wodzie, święto świec. Powitaliśmy już słońce, teraz patrzymy jak rośnie w siłę.
Do Imbolkowych świec dorzuciłam trochę wyschniętych skórek z mandarynki - rzecz nieodłącznie kojarząca się z zimą. Zimą, która pali się i topi w promieniach rosnącego słońca.

No to mnie Matka Natura postanowiła odrodzić w wodzie, lejąc deszczem przez czas dojazdu. Na szczęście miałam moją ulubioną pelerynę, w której wyglądam jak żółta Buka ;)

Heh. Jeśli już coś ma padać z nieba, to niech o tej porze będzie białe i puszyste! Do strzepnięcia, a nie wsiąknięcia.
Hipku - nie zamawiałam odwilży!
  • DST 22.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl