Poniedziałek, 22 października 2012
Kategoria oficjalnie
Rada dzielnicy Ochota.
Przedstawiciele WMK zostali zaproszeni na tytułową radę.
Stawiło się [w większości, oczywiście, rowerami] kilka osób z Masy, jeden z ZM-u i trzy z SISKOM-u.
Niestety nie było Raffiego, który miał mówić w naszym imieniu, trzeba było więc wybrać szybko jakąś ofiarę na ochotnika. Padło na mnie. Ratunku, ale co ja w ogóle mam mówić? XD
Najpierw wypowiedzieli się radni [z mniejszym bądź większym sensem], potem pan z ZTM, potem o głos zostałam poproszona ja [powiedziałam coś o proponowanej lokalizacji stojaków], potem SISKOM.
Proponowane [i ustalone] przez ZTM lokalizacje stojaków są na zdjęciu mapki.

fot. Maćkofff
Planowane lokalizacje Veturilo na Ochocie w 2013. Na zielono zaznaczono stacje dodatkowe które zostaną uruchomione jeśli znajdą się dodatkowe fundusze (np. inną lokalizację zasponsoruje firma prywatna)
Dopowiedziałam parę – bazarek Banacha, park Szczęśliwicki, dworzec Zachodni, gdzieś przy Żwirkach [Pole Mokotowskie].
Są również prowadzone rozmowy z dużymi sklepami [typu Reduta czy Blue City], żeby za własne pieniądze postawiły stację, ale dopóki coś się nie wyjaśni, to ZTM nie może powiedzieć z kim rozmawia.
Poparła mnie pani z grupy mieszkańców Ochoty, bo podane przeze mnie lokalizacje pokrywały się z głosami mieszkańców. Którzy o zdanie zapytani oczywiście nie zostali.
Tymczasem podane przez ZTM lokalizacje zostały ustalone jakąś opinią ekspercką firmy Transeko wyłonionej w przetargu. Zapytałam, czy były robione pomiary rzeczywistego przepływu potoków ludzi, ale pan z ZTM zasłaniał się firmą – ona robiła, ona się zajmowała, oni nic nie wiedzą.
Różne fakty o stacjach:
- żeby zbudować stację, trzeba mieć podkłady, bo stacja powstaje najczęściej w pasie ruchu i muszą się na nią zgodzić wszyscy.
- Koszt jednego roweru w użytkowaniu to 279 zł/mies.
- Koszt jednej, 10-rowerowej stacji to 25 000 zł/rocznie.
- Zwrot z opłat to ok. 40%
Wszyscy radni zgodzili się, że na przyszłość domagamy się konsultacji lokalizacji stacji.
Stacje są bezkablowe, działają na akumulatory i baterie słoneczne – dzięki temu można je przestawić, jeśli lokalizacja się nie sprawdzi. Nextbike zapewnia 6 przestawień rocznie gratis, następne 3000 zł.
Żoliborz, Białołęka, Targówek i Włochy rozmawiają z ZTM na temat wprowadzenia miejskiego roweru u nich. Ursus nie, bo nie chce płacić.
Pan Edward [nie wiem z której opcji] stwierdził, że szkoły i szpitale są bardziej potrzebne, bo on czeka rok na wizytę u kardiologa. I najpierw wyremontujmy szkoły, a potem zbudujmy sobie rower.
Mhrok odpowiedział, że rower to nie zabawka ani sposób na rekreację, tylko zwykły środek transportu, taki jak autobus. Olek dodał, że im więcej osób przyjedzie do nas metrem/inną komunikacją i przy stacji wypożyczy sobie do dojazdu rower, tym mniej będzie nam korkować dzielnicę samochodami.
Radni byli zaskoczeni lokalizacją stacji i innymi pomysłami – nie znali ich i domagali się informowania ich o wszystkim.
Siskom poinformował ich uprzejmie, że stosowny dokument wisi w internecie i wszystko jest dostępne od trzech lat.
Radni ponadto wymyślili, że można by stworzyć stanowisko pełnomocnika do spraw rowerowych, na przykład infrastruktury. Przedyskutowali pomysł i nikt się z nikim nie zgodził.
Mhrok poinformował ich uprzejmie, że każda dzielnica pełnomocnika do spraw transportu rowerowego już ma. Radni zdziwili się wielce.
Siskom uprzejmie poprosił ich, żeby może następnym razem przygotowali się do spotkania.
Wspomniany wcześniej pan Edward nazwał przedstawiciela Siskomu aroganckim młodym człowiekiem.
Nie doczekaliśmy się niestety uwagi, że przed wojną było lepiej. :D
Zostaliśmy zaproszeni na spotkanie Komisji Polityki Przestrzennej. Ponadto dostałam wizytówkę od radnego :)
A teraz nagroda za doczytanie aż dotąd – kwiatki! ;)
Pani do przedstawiciela Siskom: Proszę pana, może mi pan napisać, jak się nazywa pana stowarzyszenie?
Radny: W mojej wspólnocie na Włodarzewskiej jako żywo nie słyszałem, żeby ktoś chciał mieć rower.
Radny PIS – Veturilo? Ale skąd ta obcojęzyczna nazwa i kto ją wybrał?
ZTM: Mieszkańcy proponowali nazwy, a potem wybrali tę w głosowaniu. Nazwa pochodzi z języka esperanto, który powstał w Warszawie, niedługo będzie rocznica.
Radna <coś wtrąca>
Pan Edward: Nie wiem, czy pani zauważyła, że jestem przy głosie. Razem to tak nie bardzo. Razem to inne rzeczy, ale nie głos.
Stawiło się [w większości, oczywiście, rowerami] kilka osób z Masy, jeden z ZM-u i trzy z SISKOM-u.
Niestety nie było Raffiego, który miał mówić w naszym imieniu, trzeba było więc wybrać szybko jakąś ofiarę na ochotnika. Padło na mnie. Ratunku, ale co ja w ogóle mam mówić? XD
Najpierw wypowiedzieli się radni [z mniejszym bądź większym sensem], potem pan z ZTM, potem o głos zostałam poproszona ja [powiedziałam coś o proponowanej lokalizacji stojaków], potem SISKOM.
Proponowane [i ustalone] przez ZTM lokalizacje stojaków są na zdjęciu mapki.

fot. Maćkofff
Planowane lokalizacje Veturilo na Ochocie w 2013. Na zielono zaznaczono stacje dodatkowe które zostaną uruchomione jeśli znajdą się dodatkowe fundusze (np. inną lokalizację zasponsoruje firma prywatna)
Dopowiedziałam parę – bazarek Banacha, park Szczęśliwicki, dworzec Zachodni, gdzieś przy Żwirkach [Pole Mokotowskie].
Są również prowadzone rozmowy z dużymi sklepami [typu Reduta czy Blue City], żeby za własne pieniądze postawiły stację, ale dopóki coś się nie wyjaśni, to ZTM nie może powiedzieć z kim rozmawia.
Poparła mnie pani z grupy mieszkańców Ochoty, bo podane przeze mnie lokalizacje pokrywały się z głosami mieszkańców. Którzy o zdanie zapytani oczywiście nie zostali.
Tymczasem podane przez ZTM lokalizacje zostały ustalone jakąś opinią ekspercką firmy Transeko wyłonionej w przetargu. Zapytałam, czy były robione pomiary rzeczywistego przepływu potoków ludzi, ale pan z ZTM zasłaniał się firmą – ona robiła, ona się zajmowała, oni nic nie wiedzą.
Różne fakty o stacjach:
- żeby zbudować stację, trzeba mieć podkłady, bo stacja powstaje najczęściej w pasie ruchu i muszą się na nią zgodzić wszyscy.
- Koszt jednego roweru w użytkowaniu to 279 zł/mies.
- Koszt jednej, 10-rowerowej stacji to 25 000 zł/rocznie.
- Zwrot z opłat to ok. 40%
Wszyscy radni zgodzili się, że na przyszłość domagamy się konsultacji lokalizacji stacji.
Stacje są bezkablowe, działają na akumulatory i baterie słoneczne – dzięki temu można je przestawić, jeśli lokalizacja się nie sprawdzi. Nextbike zapewnia 6 przestawień rocznie gratis, następne 3000 zł.
Żoliborz, Białołęka, Targówek i Włochy rozmawiają z ZTM na temat wprowadzenia miejskiego roweru u nich. Ursus nie, bo nie chce płacić.
Pan Edward [nie wiem z której opcji] stwierdził, że szkoły i szpitale są bardziej potrzebne, bo on czeka rok na wizytę u kardiologa. I najpierw wyremontujmy szkoły, a potem zbudujmy sobie rower.
Mhrok odpowiedział, że rower to nie zabawka ani sposób na rekreację, tylko zwykły środek transportu, taki jak autobus. Olek dodał, że im więcej osób przyjedzie do nas metrem/inną komunikacją i przy stacji wypożyczy sobie do dojazdu rower, tym mniej będzie nam korkować dzielnicę samochodami.
Radni byli zaskoczeni lokalizacją stacji i innymi pomysłami – nie znali ich i domagali się informowania ich o wszystkim.
Siskom poinformował ich uprzejmie, że stosowny dokument wisi w internecie i wszystko jest dostępne od trzech lat.
Radni ponadto wymyślili, że można by stworzyć stanowisko pełnomocnika do spraw rowerowych, na przykład infrastruktury. Przedyskutowali pomysł i nikt się z nikim nie zgodził.
Mhrok poinformował ich uprzejmie, że każda dzielnica pełnomocnika do spraw transportu rowerowego już ma. Radni zdziwili się wielce.
Siskom uprzejmie poprosił ich, żeby może następnym razem przygotowali się do spotkania.
Wspomniany wcześniej pan Edward nazwał przedstawiciela Siskomu aroganckim młodym człowiekiem.
Nie doczekaliśmy się niestety uwagi, że przed wojną było lepiej. :D
Zostaliśmy zaproszeni na spotkanie Komisji Polityki Przestrzennej. Ponadto dostałam wizytówkę od radnego :)
A teraz nagroda za doczytanie aż dotąd – kwiatki! ;)
Pani do przedstawiciela Siskom: Proszę pana, może mi pan napisać, jak się nazywa pana stowarzyszenie?
Radny: W mojej wspólnocie na Włodarzewskiej jako żywo nie słyszałem, żeby ktoś chciał mieć rower.
Radny PIS – Veturilo? Ale skąd ta obcojęzyczna nazwa i kto ją wybrał?
ZTM: Mieszkańcy proponowali nazwy, a potem wybrali tę w głosowaniu. Nazwa pochodzi z języka esperanto, który powstał w Warszawie, niedługo będzie rocznica.
Radna <coś wtrąca>
Pan Edward: Nie wiem, czy pani zauważyła, że jestem przy głosie. Razem to tak nie bardzo. Razem to inne rzeczy, ale nie głos.
- DST 3.00km
- Czas 00:09
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 października 2012
Kategoria wwsi
Mgła
Mgła.
Zamknąć oczy i zanurzyć się w duchy. Czuć zapach i ledwo uchwytną wilgoć na twarzy.
Mgła tłumi dźwięki, myśli, uczucia. Jest tak spokojnie, tak przyjaźnie. Nie ma uniesień, nie ma pośpiechu, nie ma namiętności, nie ma porywów. Łagodne fale kołyszą i uciszają - już dobrze, nie warto.
Wejdź - otuli cię, przygarnie, pochłonie. Będziesz należeć i będziesz tylko ty. Inni nie mogą cię teraz zranić, nie mogą dotknąć, nie mogą przytulić. Wszędzie jest tylko mgła.
- Jest słońce...
- Nie ma słońca. Jest łagodne, rozproszone światło. Skąd dochodzi?
- Ze słońca...
- Nie ma słońca. Skąd dochodzi?
- Jest światło..
- Tak, jest światło. Skąd dochodzi?
- ...
- Skąd dochodzi?
- ... z mgły?
- Tak, z mgły.
Pozwól swoim myślom odpłynąć. Pozwól sobie na uśmiech płynący z braku lęku, braku żalu, braku uczuć. Już nie musisz. Już nie masz. Już nie.
Przebudzenie może być bolesne, ale nie będzie bolało, bo nie przebudzisz się. Nie chcesz.
Uciec? Uciec od łaski spokoju? Tak, możesz próbować. Dokąd? Czy widzisz przed sobą jakąś drogę? Czy widzisz cokolwiek?
...
Tak, zostań, tu ci dobrze.
Trwaj przez wieczność w niedoczasie.
Ufaj mgle, powierz jej swoje myśli, uwolnij jaźń.
Strzępy mgły, pasma myśli, twoje, nie twoje. Splatają się w leniwym, monotonnym przepływie.
A potem, tak powoli jak fale odpływu, ona odchodzi. Chwytaj myśli, póki zdołasz. Mgła to myśli tych, którzy nie zdążyli złapać swoich w porę.
Nagle dookoła jest świat, dookoła są ludzie. Kolory oślepiają wyrazistością, jest słońce. Słońce oślepia blaskiem, są ludzie. Ludzie widzą.
Są dźwięki, są zapachy, są uczucia! Przytłaczają, prawda?
Jeszcze zatęsknisz za mgłą. Ona wróci.
Zamknąć oczy i zanurzyć się w duchy. Czuć zapach i ledwo uchwytną wilgoć na twarzy.
Mgła tłumi dźwięki, myśli, uczucia. Jest tak spokojnie, tak przyjaźnie. Nie ma uniesień, nie ma pośpiechu, nie ma namiętności, nie ma porywów. Łagodne fale kołyszą i uciszają - już dobrze, nie warto.
Wejdź - otuli cię, przygarnie, pochłonie. Będziesz należeć i będziesz tylko ty. Inni nie mogą cię teraz zranić, nie mogą dotknąć, nie mogą przytulić. Wszędzie jest tylko mgła.
- Jest słońce...
- Nie ma słońca. Jest łagodne, rozproszone światło. Skąd dochodzi?
- Ze słońca...
- Nie ma słońca. Skąd dochodzi?
- Jest światło..
- Tak, jest światło. Skąd dochodzi?
- ...
- Skąd dochodzi?
- ... z mgły?
- Tak, z mgły.
Pozwól swoim myślom odpłynąć. Pozwól sobie na uśmiech płynący z braku lęku, braku żalu, braku uczuć. Już nie musisz. Już nie masz. Już nie.
Przebudzenie może być bolesne, ale nie będzie bolało, bo nie przebudzisz się. Nie chcesz.
Uciec? Uciec od łaski spokoju? Tak, możesz próbować. Dokąd? Czy widzisz przed sobą jakąś drogę? Czy widzisz cokolwiek?
...
Tak, zostań, tu ci dobrze.
Trwaj przez wieczność w niedoczasie.
Ufaj mgle, powierz jej swoje myśli, uwolnij jaźń.
Strzępy mgły, pasma myśli, twoje, nie twoje. Splatają się w leniwym, monotonnym przepływie.
A potem, tak powoli jak fale odpływu, ona odchodzi. Chwytaj myśli, póki zdołasz. Mgła to myśli tych, którzy nie zdążyli złapać swoich w porę.
Nagle dookoła jest świat, dookoła są ludzie. Kolory oślepiają wyrazistością, jest słońce. Słońce oślepia blaskiem, są ludzie. Ludzie widzą.
Są dźwięki, są zapachy, są uczucia! Przytłaczają, prawda?
Jeszcze zatęsknisz za mgłą. Ona wróci.
- DST 10.00km
- Czas 00:30
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 października 2012
lewart
Dziś nie mam nic ciekawego do powiedzenia [chyba, że sobie przypomnę].
Wobec czego, żebyście nie tęsknili i nie czuli się opuszczeni, to znów opowiem o cieście. ;) Tym samym, co ostatnio, ale w sklepie nie było dojrzałych bananów, więc postanowiłam zrobić jabłkowe, mając nadzieję, że wyjdzie mniej więcej to samo.
I bardzo mniej więcej wyszło. Przede wszystkim okazało się brązowe - rzecz całkiem zrozumiała przy bananowym, ale jabłka? Same jabłka były jasnożółte, to ciasto było brązowawe. A niczego barwiącego [poza odrobiną cynamonu] nie dodałam. Wyszło trochę cięższe niż bananowe, pewnie z racji mokrości jabłek. Poza tym dobre :)
Ach, a w trakcje przygotowania okazało się za gęste, więc dodałam trochę mleka, żeby było bardziej ciastowate.
Wobec czego, żebyście nie tęsknili i nie czuli się opuszczeni, to znów opowiem o cieście. ;) Tym samym, co ostatnio, ale w sklepie nie było dojrzałych bananów, więc postanowiłam zrobić jabłkowe, mając nadzieję, że wyjdzie mniej więcej to samo.
I bardzo mniej więcej wyszło. Przede wszystkim okazało się brązowe - rzecz całkiem zrozumiała przy bananowym, ale jabłka? Same jabłka były jasnożółte, to ciasto było brązowawe. A niczego barwiącego [poza odrobiną cynamonu] nie dodałam. Wyszło trochę cięższe niż bananowe, pewnie z racji mokrości jabłek. Poza tym dobre :)
Ach, a w trakcje przygotowania okazało się za gęste, więc dodałam trochę mleka, żeby było bardziej ciastowate.
- DST 11.40km
- Czas 00:34
- VAVG 20.12km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Biedr, lewart
Większe zakupy [kilka kartonów mleka i inne] oznacza, że jadę z sakwą oprócz koszyka. Wtedy do koszyka trafiają rzeczy lekkie i delikatne, a do sakwy ciężkie.
Ludzie w sklepie czasem zabawnie patrzą, kiedy wychodzę objuczona zakupami i kieruję się do roweru ;) Zwykle mój nie jest jedynym tam przypiętym, co jest pozytywne :)
A potem przejazd koło 16. Kierowcy znów postanowili zablokować miasto. Ja nie wiem, to jakiś protest, czy oni tak lubią?
Ich sprawa - stwierdziła obojętnie Savil, jak zwykle spokojnie wyprzedzając/omijając korek. Nie po to mam rower, żeby stać jak jakiś samochód ;)
Ludzie w sklepie czasem zabawnie patrzą, kiedy wychodzę objuczona zakupami i kieruję się do roweru ;) Zwykle mój nie jest jedynym tam przypiętym, co jest pozytywne :)
A potem przejazd koło 16. Kierowcy znów postanowili zablokować miasto. Ja nie wiem, to jakiś protest, czy oni tak lubią?
Ich sprawa - stwierdziła obojętnie Savil, jak zwykle spokojnie wyprzedzając/omijając korek. Nie po to mam rower, żeby stać jak jakiś samochód ;)
- DST 13.00km
- Czas 00:40
- VAVG 19.50km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 października 2012
Kategoria Masa
Przedmasówka
Zapowiadany wpis. Jechałam, dotarłam i wróciłam, nic ciekawego. Wobec czego wrzucę kwiatki ^.^
D: Po ile te lampki?
R: Po 20 zł.
D: A jakie parametry wytrzymałości?
M: Za 20 zł ty byś parametry chciał?
D: Są dwa tryby – działa i nie działa.
R: Jakiś kierowca autobusu stwierdził, że jeśli on nie pojedzie, to nikt nie pojedzie – tak stanął.
M: Inni kierowcy chcieli mu bić brawo.
Savil: Bić chcieli, ale niekoniecznie brawo.
R: A motorniczy chcieli mu zrobić falę, ale nie dało się podłączyć pod karoserię wystarczającego napięcia, żeby zrobić odpowiednią falę.
C <ogląda wszystkie mapki sam>
J: Dawaj mapki, bo cię ogolimy!
R: A czemu takie nieortodoksyjne podejście do północy?
C: Bo wy w wojsku to tak z angielska?
D: Powiedzieć ci coś po angielsku?
C: Nie musisz, i tak nie zrozumiem.
R: Dojeżdżamy do Bankowego i skręcamy, jak kierowca pewnego lexusa, w lewo.
M: O, to pozwolili nam?
R: A ktoś pytał?
R: Później jedziemy przez Świętokrzyską, której nie ma.
R: Potem nuda, nuda, prawoskręt do Batorego.
<wszyscy patrzą na niego>
Batory: Heeej!
R: Tu postarajcie się ich zablokować, zanim oni zablokują torowisko i stają na torach jak pipy. A jeśli zablokują, to mrugacie do motorniczego i on już wie, walić po osobówce.
C: A auta do Białego Kamienia?
R: Wszystkie dwa?
C: Pierdyliard.
R: Nie pij tyle, to będziesz widział pół pierdyliarda.
R: Dojeżdżamy do Puławskiej i tam jest wszystko: piesi, samochody, autobusy, tramwaje... dobrze, że trolejbusy zlikwidowali, jeden problem mniej.
R: Tu jest pokrętło głośności – z nią nie przesadzajcie, bo się bateria rozładuje i będziecie mieli gadżet, którym można wbijać gwoździe.
C: Nie, nie można nim wbijać gwoździ!
R: To są radia, nie wolno ich nosić za antenkę, bo C was będzie nosił za antenkę.
D: O, boże!
R: Nawet nie jestem podobny.
R: Będziemy starali się wyłapywać takie osoby.
D: I likwidować.
D: Po ile te lampki?
R: Po 20 zł.
D: A jakie parametry wytrzymałości?
M: Za 20 zł ty byś parametry chciał?
D: Są dwa tryby – działa i nie działa.
R: Jakiś kierowca autobusu stwierdził, że jeśli on nie pojedzie, to nikt nie pojedzie – tak stanął.
M: Inni kierowcy chcieli mu bić brawo.
Savil: Bić chcieli, ale niekoniecznie brawo.
R: A motorniczy chcieli mu zrobić falę, ale nie dało się podłączyć pod karoserię wystarczającego napięcia, żeby zrobić odpowiednią falę.
C <ogląda wszystkie mapki sam>
J: Dawaj mapki, bo cię ogolimy!
R: A czemu takie nieortodoksyjne podejście do północy?
C: Bo wy w wojsku to tak z angielska?
D: Powiedzieć ci coś po angielsku?
C: Nie musisz, i tak nie zrozumiem.
R: Dojeżdżamy do Bankowego i skręcamy, jak kierowca pewnego lexusa, w lewo.
M: O, to pozwolili nam?
R: A ktoś pytał?
R: Później jedziemy przez Świętokrzyską, której nie ma.
R: Potem nuda, nuda, prawoskręt do Batorego.
<wszyscy patrzą na niego>
Batory: Heeej!
R: Tu postarajcie się ich zablokować, zanim oni zablokują torowisko i stają na torach jak pipy. A jeśli zablokują, to mrugacie do motorniczego i on już wie, walić po osobówce.
C: A auta do Białego Kamienia?
R: Wszystkie dwa?
C: Pierdyliard.
R: Nie pij tyle, to będziesz widział pół pierdyliarda.
R: Dojeżdżamy do Puławskiej i tam jest wszystko: piesi, samochody, autobusy, tramwaje... dobrze, że trolejbusy zlikwidowali, jeden problem mniej.
R: Tu jest pokrętło głośności – z nią nie przesadzajcie, bo się bateria rozładuje i będziecie mieli gadżet, którym można wbijać gwoździe.
C: Nie, nie można nim wbijać gwoździ!
R: To są radia, nie wolno ich nosić za antenkę, bo C was będzie nosił za antenkę.
D: O, boże!
R: Nawet nie jestem podobny.
R: Będziemy starali się wyłapywać takie osoby.
D: I likwidować.
- DST 7.31km
- Czas 00:21
- VAVG 20.89km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 października 2012
Kategoria chór
Próba
Przed 17 pojechałam na szybkie zakupy. Ludzie, co wy tu robicie? W domu siedzieć, mecz oglądać, a nie mi tu ruch generować. Chociaż, trzeba przyznać, strasznych korków nie było. Tylko zwykłe, na Bitwy, jak zawsze. Nie, żeby robiły mi one wielką różnicę ;)
Po drodze opstrykałam jeszcze trochę jesieni [zdjęcia wrzucę jakoś potem].
Wróciły mi jak wiadomo, próby, z czego jestem bardzo zadowolona.
Muszę pochwalić pana Cosetto [kompozytor taki], że wie, do czego służą alty - wreszcie siedzimy pod pięciolinią, jak lubię :)
Kiedy wracałam, przejechał jakiś radiowóz na bombach - chłopcy pruli równo, zielone czy czerwone. Na Królewskiej koło Zachęty jest wysepka dla pieszych, przez co jezdnia ma jeden pas w stronę Marszałkowskiej. Tym pasem przejechał, ze skrętu w lewo, jakiś samochód. Zaczął spokojnie, został strąbiony przez chłopców-radarowców i uciekł w panice. Wiecie, jak czasem w kreskówkach czy w życiu ktoś odchodzi, po czym zostaje pogoniony i nagle przyspiesza w panice? Ten samochód właśnie to zrobił. Ekspresja była tak wyrazista, że aż się śmiałam ^.^
Po drodze opstrykałam jeszcze trochę jesieni [zdjęcia wrzucę jakoś potem].
Wróciły mi jak wiadomo, próby, z czego jestem bardzo zadowolona.
Muszę pochwalić pana Cosetto [kompozytor taki], że wie, do czego służą alty - wreszcie siedzimy pod pięciolinią, jak lubię :)
Kiedy wracałam, przejechał jakiś radiowóz na bombach - chłopcy pruli równo, zielone czy czerwone. Na Królewskiej koło Zachęty jest wysepka dla pieszych, przez co jezdnia ma jeden pas w stronę Marszałkowskiej. Tym pasem przejechał, ze skrętu w lewo, jakiś samochód. Zaczął spokojnie, został strąbiony przez chłopców-radarowców i uciekł w panice. Wiecie, jak czasem w kreskówkach czy w życiu ktoś odchodzi, po czym zostaje pogoniony i nagle przyspiesza w panice? Ten samochód właśnie to zrobił. Ekspresja była tak wyrazista, że aż się śmiałam ^.^
- DST 14.00km
- Czas 00:43
- VAVG 19.53km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 października 2012
Kategoria dom
Sprzątanie ssie, a odkurzacz nie. I mokro.
Sprzątanie ssie, chociaż nie powinno. Odkurzacz uznał zatem, że on już nie musi. Próbowałam mu wytłumaczyć, że to tak nie działa, ale nie słuchał. >.<
Dojazd był miły - ciepło, słoneczko świeci, liście spadają...
Za to wieczorem zaczęło się napełnianie Basenu Narodowego wodą. Jako, że nie chciałam nią napełnić również siebie i koszyka, ten drugi owinęłam wielkim workiem foliowym, a tę pierwszą - peleryną.
Dotarłam z o dziwo ciepłymi stopami, chociaż trochę mokrymi. Chwała rowerowi za błotniki. Ale jechać musiałam bardzo wolno, bo byle ruch wzbudzał fontanny w tych małych rzeczkach, na co dzień będących drogami.
Dojazd był miły - ciepło, słoneczko świeci, liście spadają...
Za to wieczorem zaczęło się napełnianie Basenu Narodowego wodą. Jako, że nie chciałam nią napełnić również siebie i koszyka, ten drugi owinęłam wielkim workiem foliowym, a tę pierwszą - peleryną.
Dotarłam z o dziwo ciepłymi stopami, chociaż trochę mokrymi. Chwała rowerowi za błotniki. Ale jechać musiałam bardzo wolno, bo byle ruch wzbudzał fontanny w tych małych rzeczkach, na co dzień będących drogami.
- DST 15.00km
- Czas 00:46
- VAVG 19.57km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 października 2012
Paradox
Pojechałam spotkać się z niedawno poznanym wysokim elfem.
Kiedy jestem na imprezie na obcasach, to patrzę na wszystkich z góry. Bez przesady, mam wtedy ponad 2 m!
Podchodzą znajomi z kimś obcym, zadzieram głowę... to takich w ogóle robią? o.0
2,08 m... T_T Tego chyba nie przeskoczę ;)
Posiedzieliśmy sobie w Paradox Cafe, pogadaliśmy. Wychodzimy - a tu kropi i mokro wszędzie [głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?]. Okazałam się mądrzejsza niż myślałam, rower zaparkowałam pod daszkiem - suche siodełko! ^.^
Do domu wracałam z Centrum. Zjechałam spod Rotundy na jezdnię, ustawiłam się na światłach, podjeżdża rowerzysta... Cześć! Spotkałam moje ulubione połączenie T-rexa z kalafiorem. Jeden z najkrótszych, spontanicznych NR-ów pojechał z Rotundy do Zawiszy i tam się rozdzielił ;)
Ciepło! Bardzo ciepło! Proszę tak do końca listopada :)
Kiedy jestem na imprezie na obcasach, to patrzę na wszystkich z góry. Bez przesady, mam wtedy ponad 2 m!
Podchodzą znajomi z kimś obcym, zadzieram głowę... to takich w ogóle robią? o.0
2,08 m... T_T Tego chyba nie przeskoczę ;)
Posiedzieliśmy sobie w Paradox Cafe, pogadaliśmy. Wychodzimy - a tu kropi i mokro wszędzie [głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?]. Okazałam się mądrzejsza niż myślałam, rower zaparkowałam pod daszkiem - suche siodełko! ^.^
Do domu wracałam z Centrum. Zjechałam spod Rotundy na jezdnię, ustawiłam się na światłach, podjeżdża rowerzysta... Cześć! Spotkałam moje ulubione połączenie T-rexa z kalafiorem. Jeden z najkrótszych, spontanicznych NR-ów pojechał z Rotundy do Zawiszy i tam się rozdzielił ;)
Ciepło! Bardzo ciepło! Proszę tak do końca listopada :)
- DST 11.00km
- Czas 00:33
- VAVG 20.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 października 2012
Kategoria dom
Dom, aaale fajne korki! ;)
Jadę ja sobie spokojnie, a tu objazd! Już z daleka znaki ślepej uliczki, barierki, rozkopania... Przebudowa końca Górczewskiej trwa.
A wild objazd appears! It's not very effective...
Nie będę przecież jechać objazdem jak jakiś samochód ;) Lecę sobie dalej Lazurową minąwszy barierkę - skoro piesi chodzą, to i ja mogę. Górczewską przekroczyłam przejściem, bo część jezdniowa była całkiem zamknięta. Nic to, schodzę z roweru i jestem grzeczną pieszą :) A samochody jak stały tak stoją. Biedactwa, użaliła się Savil obłudnie ;)
I korki jakieś były i w ogóle, nie wiem, nie stałam. W niedzielę wczesnym popołudniem, nie macie co w domu robić? ~.~
Pogoda była absolutnie piękna i zachwycająca, jechałam cała uśmiechnięta :)
A wild objazd appears! It's not very effective...
Nie będę przecież jechać objazdem jak jakiś samochód ;) Lecę sobie dalej Lazurową minąwszy barierkę - skoro piesi chodzą, to i ja mogę. Górczewską przekroczyłam przejściem, bo część jezdniowa była całkiem zamknięta. Nic to, schodzę z roweru i jestem grzeczną pieszą :) A samochody jak stały tak stoją. Biedactwa, użaliła się Savil obłudnie ;)
I korki jakieś były i w ogóle, nie wiem, nie stałam. W niedzielę wczesnym popołudniem, nie macie co w domu robić? ~.~
Pogoda była absolutnie piękna i zachwycająca, jechałam cała uśmiechnięta :)
- DST 25.00km
- Czas 01:15
- VAVG 20.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 października 2012
Paweł, Sylwia
Ponoć jak się nie ma w głowie, to ma się w nogach. Wczoraj specjalnie umówiłam się na pożyczenie książki. Jeśli już domyśliliście się, że jej nie wzięłam, to wybaczcie ten przewidywalny rys fabuły. ;)
Zatem dziś rada nie rada wsiadłam na rower [w sumie bardziej nie rada, bo koszyk i sakwę miałam wypełnioną ubraniami na swap u Sylwii] ruszyłam swój kształtny odwłok zawieźć wspomnianą książkę. Zawiozłam, pogadałam i ruszyłam z zajezdni Redutowa w okolice Sikorskiego/Wilanowskiej.
Udało mi się między innymi zamienić za małe kabaretki na ładny, czerwony pasek. Lubię takie wymiany ubrań ^.^
Potem powrót Wilanowską - jaka fantastyczna mgła była! Jechałam przez duchy i chmury. Gęsta, biała, skłębiona i tak jej dużo, że aż było czuć zapach.
Tak, mgła pachnie, podobnie jak para wodna. Uwielbiam świat we mgle - taki kameralny, prywatny, mój.
Widać nierealny, nierzeczywisty świat. Majak senny, nieostre granice. Wszystko miękko otulone brakiem kształtu, brakiem koloru, brakiem materii.
I moje wściekłe tylne światełko. ;)
Zatem dziś rada nie rada wsiadłam na rower [w sumie bardziej nie rada, bo koszyk i sakwę miałam wypełnioną ubraniami na swap u Sylwii] ruszyłam swój kształtny odwłok zawieźć wspomnianą książkę. Zawiozłam, pogadałam i ruszyłam z zajezdni Redutowa w okolice Sikorskiego/Wilanowskiej.
Udało mi się między innymi zamienić za małe kabaretki na ładny, czerwony pasek. Lubię takie wymiany ubrań ^.^
Potem powrót Wilanowską - jaka fantastyczna mgła była! Jechałam przez duchy i chmury. Gęsta, biała, skłębiona i tak jej dużo, że aż było czuć zapach.
Tak, mgła pachnie, podobnie jak para wodna. Uwielbiam świat we mgle - taki kameralny, prywatny, mój.
Widać nierealny, nierzeczywisty świat. Majak senny, nieostre granice. Wszystko miękko otulone brakiem kształtu, brakiem koloru, brakiem materii.
I moje wściekłe tylne światełko. ;)
- DST 25.50km
- Czas 01:15
- VAVG 20.40km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze