Informacje

  • Wszystkie kilometry: 8003.74 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 18d 08h 07m
  • Prędkość średnia: 18.13 km/h
  • Suma w górę: 60 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Savil.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 12 grudnia 2012

Koncert w urzędzie, próba

Zapowiadane 30 km :) Na razie uzupełniłam wpis o strychu Adriana i Towarową w kierunku Zawiszy.
Zwłaszcza Maratonka i Mors powinni przeczytać wpis o strychu :)

Nasz chór został zaproszony na śpiewanie do kotleta. A właściwie do śledzia. Skoro urząd płaci [bo nagle musi wydać jakiś budżet], to chętnie zaśpiewamy, oczywiście, sprzedajemy się przy każdej okazji. ;)

Występujemy w strojach. Czarna góra [żakiet, ale na mnie nie ma, więc mam koszulę] i czarna spódnica do ziemi [albo dokąd tam komu sięga] i żółte szaliki. Wyglądamy jak żałobne zakonnice z zawieszką XD Panowie ubrani są normalniej/neutralniej.

Ubrałam się w to w każdym razie [szalik chowając do teczki z nutami, żeby się nie pogniótł] i w drogę. Na szczęście da się w tej spódnicy jechać rowerem. Bo i czym mogłam pojechać?
Wilsonem w lewo i na chodnik, szukać urzędu. Z naprzeciwka idzie listonosz, wygląda na zagubionego. Zaopiekowała się nim jakaś lokalna staruszka i wzięła pod opiekuńcze skrzydła.
Zameldowałam się pod urzędem Żoliborza. Stojaki są i to jedynie słuszne, ale za to ośnieżone. No cóż, przypięłam się i powyrzekałam w biegu, bo późno było ;)
Nieodśnieżony stojak pod urzędem © Savil

Stół zastawiony jak na poważne przyjęcie, a nie zwykłą urzędniczą gwiazdkę. Władze urzędu powiedziały, że to może trochę wcześnie, ale chcieli zdążyć przed końcem świata. Ogólnie urzędnicy pozytywnie mnie zaskoczyli. Spodziewałam się nudnej akademii ku czci i naszego odbębnionego występu, a tam było wesoło!

Pan urzędnik przemawia: Mam dwie dobre wiadomości. Pierwszą jest to, że będę krótko mówił.
Znowu ten sam pan powitał z gości panią senator i wspomniał, że niestety rzadko u nich bywa.
Pani senator: Skoro już jesteśmy przy życzliwych złośliwościach, to chciałam zauważyć, że zawsze kiedy jestem zaproszona, to przychodzę.
I tak sobie radośnie dogryzali.
Potem jeszcze ponudził jakiś oficjel kościelny [świecki urząd jego mać] i urzędnicy zabrali się do jedzenia, a my do śpiewania. Większość chóru była zniesmaczona, że byliśmy tylko tłem do jedzenia, ale mi to nie przeszkadzało. Ja śpiewam dla przyjemności śpiewania, a jeśli nikt na nas nie patrzy, to można w nos się podrapać albo włosy poprawić.
Bo nawet kosmonauci mają w środku kasku pasek rzepu, żeby podrapać się w nos, jak zaswędzi. A my w czasie występu? :(

Jeden z urzędników miał ciekawy strój - zwykły garnitur, czerwone skarpetki i różowe sznurowadła. o.0?

Zaśpiewaliśmy i zostaliśmy zaproszeni do stołu. Komu jak komu, mnie tego nie trzeba dwa razy powtarzać. :D Wypiłam trzy filiżanki barszczu i zjadłam tyle pasztecików, że wstyd przyznać ;) Ja sobie konsumuję w najlepsze, chór po trochu wychodzi... w końcu zostałam sama. I o ile bycie jedyną chórzystką wśród obcych urzędników nie jest mi straszne [za dużo dobrego jedzenia dookoła ;)], o tyle rzeczy mieliśmy w zamykanej sali, a ktoś ją musiał zamknąć i zdać klucz. Z ciężkim sercem i lekkim żołądkiem poszłam zatem i ja.

Wychodzę, rozglądam się...
Odśnieżony stojak pod urzędem © Savil

Czy ja już mówiłam, jaką mam percepcję? Oczywiście, że bardzo ładnie odśnieżyli stojaki i przepraszam ich za wcześniejsze kalumnie... ^^'

Wstąpiłam jeszcze do Empiku po kalendarze, tym razem już z portfelem, którego poprzednio zapomniałam jak ostatni ciołek.

Po drodze w sumie widziałam 16 rowerzystów ^.^
  • DST 30.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Moja
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Bo mało kto z BS Cię odkrył ;p
I nie mam na myśli pobudki ;)
mors
- 23:18 piątek, 14 grudnia 2012 | linkuj
Nieee. W różnych strojach wyglądam dobrze, ale w występowym wyglądam jak zakonnica w żałobie XD

Maratonka ma status wielbionej, za to Mors ma status gościa, a mało kto z BS u mnie był ;)
Savil
- 22:16 piątek, 14 grudnia 2012 | linkuj
<tuli>

może Ciebie też ktoś kiedyś uwielbi :P
maratonka
- 15:39 piątek, 14 grudnia 2012 | linkuj
Mazia: cóż, trudno Jej się dziwić.. ;)
Gwoli ścisłości, to tylko Ty masz status "wielbionej".. ;)

Savil: a foty tego stroju?! Na Tobie, oczywiście ;p
mors
- 15:32 piątek, 14 grudnia 2012 | linkuj
Myślałam, że masz pretensje, że ten śnieg NA STOJAKU zalega :D Dopóki nie zobaczyłam zdjęcia z odśnieżonym chodnikiem.

Jesteś cudna z tym swoim uwielbianiem nas :D
maratonka
- 00:15 piątek, 14 grudnia 2012 | linkuj
Wielkie i sprawne. Precyzyjna, cylońska robota ;)
Savil
- 23:15 czwartek, 13 grudnia 2012 | linkuj
Ty o nas bardziej.. cóż, masz wielkie serce ;)
mors
- 23:06 czwartek, 13 grudnia 2012 | linkuj
Dbacie o mnie, to wspominam :)
Savil
- 22:42 czwartek, 13 grudnia 2012 | linkuj
Już trzeci raz o nas wspominasz :)
Tak trzymaj! ;D
mors
- 22:33 czwartek, 13 grudnia 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ajaje
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl