Wpisy archiwalne w miesiącu
Styczeń, 2013
Dystans całkowity: | 419.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 20:58 |
Średnia prędkość: | 20.01 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 17.48 km i 0h 52m |
Więcej statystyk |
poSylwestrowy After u Jojka
Jojek zadzwonił z zaproszeniem na after. Bo po Sylwestrze zostały mu rzeczy do dopicia i dojedzenia, oraz chęci towarzyskie.
Z domu wyjechałam wcześnie rano i zaatakował mnie wściekły, kilometrowy atak gradu. To znaczy, że grad sypał mi w twarz, wspomagany wmordewindem, na dystansie kilometra. Po czym poddał się widząc, że i tak mnie nie zawróci z drogi ;)
Z dwojga złego grad jest lepszy niż deszcz, bo odbija się od ubrania a nie wsiąka. Ale cieszyłam się, że nie zdążyłam pomalować rzęs przed wyjściem, ładnie by mi wszystko spłynęło ;)
Pozałatwiawszy różne sprawy, koło 19 zameldowałam się na miejscu. Powitana zostałam poczęstunkiem [nie ma to jak zachęcić mnie do następnych odwiedzin ;)].
- Jak myślisz, co to jest? - spytał Jojek.
Wygląda jak banan, środek ma jak banan, to co to może być?
- Spróbuj.
...na pewno nie banan. Bo banan nie powinien smakować jak ziemniak z odrobiną jabłka, prawda?
Otóż, drodzy państwo, były to platany. Poniżej zdjęcie porównujące oba te twory:
Smaży się je w głębokim tłuszczu i już. Nie panieruje, nie przyprawia, a i sam czas smażenia trwa niewiele. Tak wyglądają po usmażeniu. No czy nie banan?
Poza tym były jeszcze ziemniaki w curry i fasola na "wcale nie aż tak ostro". Gotował wszystko Emmanuel i gorąco zachęcał mnie do spróbowania nawet fasoli. Ostrych rzeczy unikam i nie lubię, ale
- It's not that spicy, try it!
Pełna złych przeczuć co do ostrości wzięłam w jedną rękę kawałek platana i ziemniaka, a w drugą łyżkę fasoli. Pogadaliśmy sobie jeszcze trochę o kulinariach, ale zorientował się niestety, że tylko gram na czas. ;)
- Come on, taste it!
<wzdech> <chaps>
- Hyyyyy! - <odgłos zionięcia ogniem>
Zagryzłam, zapiłam i od fasoli trzymałam się już z daleka ;)
Potem było karaoke. ^.^ Okazuje się, że pięć lat ćwiczenia śpiewu robi swoje, szło mi całkiem nieźle.
A później chłopcy lekkomyślnie stwierdzili "Savil, wybierz nam jakąś piosenkę". "...albowiem nie wiedzą, co czynią", jak mówi księga ;)
Wyobraźcie sobie dwóch facetów mocno po trzydziestce, dzieciatych i w ogóle, śpiewających Ooops I did it again Britney Spears ^.^ Po My Immortal Evanescence zaczęli marudzić, że wolą coś polskiego. Po Jak anioła głos uznali, że starczy :D
Graliśmy jeszcze w Twistera i Junglee Speed ^.^ Z wszystkich tych atrakcji mam zdjęcia, ale nie nadają się one do publikacji, więc musicie uwierzyć mi na słowo, że bawiliśmy się świetnie ;)
Przed wyjściem poprosiłam jeszcze Raffiego, jako niepijącego i w miarę poważnego, o zerknięcie na moje hamulce. Raffi załamał ręce i pokazał mi co i jak, jednocześnie ustawiając dźwignię po swojemu. Co oznacza, że zanim mi się lekko nie poluzują, to będą działały telepatycznie - ja myślę o skręcaniu, one blokują koło ~.~
Z domu wyjechałam wcześnie rano i zaatakował mnie wściekły, kilometrowy atak gradu. To znaczy, że grad sypał mi w twarz, wspomagany wmordewindem, na dystansie kilometra. Po czym poddał się widząc, że i tak mnie nie zawróci z drogi ;)
Z dwojga złego grad jest lepszy niż deszcz, bo odbija się od ubrania a nie wsiąka. Ale cieszyłam się, że nie zdążyłam pomalować rzęs przed wyjściem, ładnie by mi wszystko spłynęło ;)
Pozałatwiawszy różne sprawy, koło 19 zameldowałam się na miejscu. Powitana zostałam poczęstunkiem [nie ma to jak zachęcić mnie do następnych odwiedzin ;)].
- Jak myślisz, co to jest? - spytał Jojek.
Wygląda jak banan, środek ma jak banan, to co to może być?
- Spróbuj.
...na pewno nie banan. Bo banan nie powinien smakować jak ziemniak z odrobiną jabłka, prawda?
Otóż, drodzy państwo, były to platany. Poniżej zdjęcie porównujące oba te twory:
Smaży się je w głębokim tłuszczu i już. Nie panieruje, nie przyprawia, a i sam czas smażenia trwa niewiele. Tak wyglądają po usmażeniu. No czy nie banan?
Poza tym były jeszcze ziemniaki w curry i fasola na "wcale nie aż tak ostro". Gotował wszystko Emmanuel i gorąco zachęcał mnie do spróbowania nawet fasoli. Ostrych rzeczy unikam i nie lubię, ale
- It's not that spicy, try it!
Pełna złych przeczuć co do ostrości wzięłam w jedną rękę kawałek platana i ziemniaka, a w drugą łyżkę fasoli. Pogadaliśmy sobie jeszcze trochę o kulinariach, ale zorientował się niestety, że tylko gram na czas. ;)
- Come on, taste it!
<wzdech> <chaps>
- Hyyyyy! - <odgłos zionięcia ogniem>
Zagryzłam, zapiłam i od fasoli trzymałam się już z daleka ;)
Potem było karaoke. ^.^ Okazuje się, że pięć lat ćwiczenia śpiewu robi swoje, szło mi całkiem nieźle.
A później chłopcy lekkomyślnie stwierdzili "Savil, wybierz nam jakąś piosenkę". "...albowiem nie wiedzą, co czynią", jak mówi księga ;)
Wyobraźcie sobie dwóch facetów mocno po trzydziestce, dzieciatych i w ogóle, śpiewających Ooops I did it again Britney Spears ^.^ Po My Immortal Evanescence zaczęli marudzić, że wolą coś polskiego. Po Jak anioła głos uznali, że starczy :D
Graliśmy jeszcze w Twistera i Junglee Speed ^.^ Z wszystkich tych atrakcji mam zdjęcia, ale nie nadają się one do publikacji, więc musicie uwierzyć mi na słowo, że bawiliśmy się świetnie ;)
Przed wyjściem poprosiłam jeszcze Raffiego, jako niepijącego i w miarę poważnego, o zerknięcie na moje hamulce. Raffi załamał ręce i pokazał mi co i jak, jednocześnie ustawiając dźwignię po swojemu. Co oznacza, że zanim mi się lekko nie poluzują, to będą działały telepatycznie - ja myślę o skręcaniu, one blokują koło ~.~
- DST 12.00km
- Czas 00:36
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 4 stycznia 2013
Kategoria wwsi
Jeżdzę, tylko czasu nie mam na opis.
Jeżdżę, jeżdżę, spokojnie :) Czytelników i czytelniczki uspokajam, że uzupełnię wpisy i wstawię parę zdjęć, w tym roweru po upiększeniu. Jest taka śliczna! ^.^
- DST 11.00km
- Czas 00:30
- VAVG 22.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 stycznia 2013
Kategoria chór
Wracam z wpisami, ale powoli ;)
Nawet nie było takich korków, jak zwykle. Pewnie część ludzi jeszcze nie wróciła.
Odwiedziłam między innymi moją podrożną* Biedronkę, która ma dobrze usytuowaną wagę kontrolną ;)
* skoro jest po drodze, to podrożna, prawda?
Mors marudził, żeby mu coś narysować, to niech ma. ;) Zdjęcie przedstawia morsa wyglądającego z przerębla. Wszelkie podobieństwo do osób żywych, martwych bądź nieumarłych jest całkowicie... no bez przesady, to chyba nikogo nie przypomina?
Owszem, tym się przejawia mój talent plastyczny. W mojej rodzinie przenosi się po kądzieli i tak właśnie wygląda ;)
Odwiedziłam między innymi moją podrożną* Biedronkę, która ma dobrze usytuowaną wagę kontrolną ;)
* skoro jest po drodze, to podrożna, prawda?
Mors marudził, żeby mu coś narysować, to niech ma. ;) Zdjęcie przedstawia morsa wyglądającego z przerębla. Wszelkie podobieństwo do osób żywych, martwych bądź nieumarłych jest całkowicie... no bez przesady, to chyba nikogo nie przypomina?
Mors wystający z przerębla© Savil
Owszem, tym się przejawia mój talent plastyczny. W mojej rodzinie przenosi się po kądzieli i tak właśnie wygląda ;)
- DST 11.00km
- Czas 00:30
- VAVG 22.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 stycznia 2013
Ozdoba roweru! Rozpoczęcie sezonu rowerowego. Kto w Nowy Rok jeździł Przedbórz-Warszawa?
Wczoraj wróciłam z Sylwestra, dziś odebrałam od Jura rower i rozpoczęłam sezon :)
Taaaaki mam śliczny rower teraz :D Jestem szczęśliwa i co na nią patrzę, to się cieszę ^.^
Kto zna BSG, ten doceni motyw. Kto nie, ten może podziwiać tak po prostu ;)
A tak czysta ostatnio była chyba tuż po składaniu ;)
Napis wykonany na ramie malowaniem proszkowym. Widok całego roweru.
Wbrew podpisowi zdjęcia [i malowanie] robił Juro, ale obrabiałam je hurtem i już nie chciałam zmieniać ustawień. W każdym razie niniejszym honoruję autora, który jest wielki i wspaniały ;)
Pierwsza jazda prowadziła do Coffetube, takiej kawiarenki. Różne -tuby znam: youtube, redtube... ale coffetube jeszcze nie. Generalnie jest to dokładnie to samo co Coffee Heaven czy Starbucks. Po prostu kolejne.
Wracam, odpinam rower, obok mnie jakiś chłopak odpina swój. Co chwila zerka na mnie ciekawie. Byłam w krótkiej spódniczce i ogólnie ładnie ubrana, więc nic dziwnego ;)
Odpięliśmy się, ruszamy, no to zagadałam pierwsza.
- A lampki gdzie?!
Ten wyraz radości zamieniającej się w zawstydzenie na jego twarzy - bezcenny :D
Owszem, dalej prowadzę swoją krucjatę edukowania rowerzystów. Działa tym lepiej, im lepiej wyglądam. W przypadku osób o odpowiedniej płci/orientacji/wieku powstaje to rozczarowanie "ładna dziewczyna mogła do mnie zagadać normalnie, a ja to zmarnowałem/łam brakiem lampek". Ups ;)
Pytanie - czy ktoś z Was jeździł rowerem w Nowy Rok gdzieś na trasie Przedbórz - Warszawa? [łódzkie, mazowieckie] Mnóstwo rowerzystów widziałam, więcej niż samochodów! Część dojazdowa i ewidentnie wczorajsza, ale całkiem sporo obcisłych i trasowych. Może widziałam kogoś z Was? ^.^
Taaaaki mam śliczny rower teraz :D Jestem szczęśliwa i co na nią patrzę, to się cieszę ^.^
Kto zna BSG, ten doceni motyw. Kto nie, ten może podziwiać tak po prostu ;)
Cylon, zbliżenie© Savil
A tak czysta ostatnio była chyba tuż po składaniu ;)
Napis wykonany na ramie malowaniem proszkowym. Widok całego roweru.
Cylon - całość© Savil
Wbrew podpisowi zdjęcia [i malowanie] robił Juro, ale obrabiałam je hurtem i już nie chciałam zmieniać ustawień. W każdym razie niniejszym honoruję autora, który jest wielki i wspaniały ;)
Pierwsza jazda prowadziła do Coffetube, takiej kawiarenki. Różne -tuby znam: youtube, redtube... ale coffetube jeszcze nie. Generalnie jest to dokładnie to samo co Coffee Heaven czy Starbucks. Po prostu kolejne.
Wracam, odpinam rower, obok mnie jakiś chłopak odpina swój. Co chwila zerka na mnie ciekawie. Byłam w krótkiej spódniczce i ogólnie ładnie ubrana, więc nic dziwnego ;)
Odpięliśmy się, ruszamy, no to zagadałam pierwsza.
- A lampki gdzie?!
Ten wyraz radości zamieniającej się w zawstydzenie na jego twarzy - bezcenny :D
Owszem, dalej prowadzę swoją krucjatę edukowania rowerzystów. Działa tym lepiej, im lepiej wyglądam. W przypadku osób o odpowiedniej płci/orientacji/wieku powstaje to rozczarowanie "ładna dziewczyna mogła do mnie zagadać normalnie, a ja to zmarnowałem/łam brakiem lampek". Ups ;)
Pytanie - czy ktoś z Was jeździł rowerem w Nowy Rok gdzieś na trasie Przedbórz - Warszawa? [łódzkie, mazowieckie] Mnóstwo rowerzystów widziałam, więcej niż samochodów! Część dojazdowa i ewidentnie wczorajsza, ale całkiem sporo obcisłych i trasowych. Może widziałam kogoś z Was? ^.^
- DST 9.00km
- Czas 00:27
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Moja
- Aktywność Jazda na rowerze